Dziennik “Chicago Tribune” zaproponował czytelnikom w dzisiejszym wydaniu quiz na temat świąt. Przyznam się, że na 10 pytań tylko na trzy odpowiedziałem poprawnie.

Ciekawe, kto z Państwa wie, że czerwononosy Renifer Rudolf powstał właśnie w Chicago? Opowieść o przekochanym zwierzaku, który urodził się ze świecącym nosem przez co stał się obiektem kpin ze trony innych reniferów, by zostać liderem zaprzęgu gdy okazało się, iż nos Rudolfa to znakomity przewodnik św. Mikołaja w jego podróży dookoła świata powstała na zamówienie sieci sklepów Montgomery Ward w 1939 roku.

Tegoroczne święta Bożego Narodzenia są w Chicago wyjątkowo mroźne. W historii “Wietrznego Miasta” (która wszak w porównaniu do nawet polskich miast jest wyjątkowo krótka) bywały już dużo zimniejsze dni gdy witaliśmy przyjście Bożego Syna. Najdziwniejsze pod względem pogody były ostatnie dni grudnia początku dekady lat 80. W 1982 roku w czasie Bożego Narodzenia było w Chicago nieprawdopodobnie ciepło – temperatury sięgnęły 64 stopni Fahrenheita, rok później w tym samym czasie było… minus 17 F!

Jedną  z najważniejszych dat w historii Chicago jest 25 dzień grudnia 1865 roku. W południowej części miasta otwarto wówczas The Union Stock Yard – największą na świecie rzeźnię – powstałą w wyniku połączenia sił dziewięciu kolejowych przewoźników. Kompleks przyjmował do uboju i przeróbki 75 tys. świń, 21 tys. cieląt i 22 tys. owiec na raz! W ciągu 25 lat w olbrzymim konglomeracie straciło życie ok. 400 mln zwierząt, a ośrodek zbudowany na podmiejskich bagnach rozrósł  się niemożebnie, wybudowano nie tylko setki nowych hal fabrycznych ale i mnóstwo hoteli,  restauracji i sklepów. W bezpośrednim sąsiedztwie parku przemysłowego znajduje się dzielnica Back Of Yards.

Rick Renteria – nowy menedżer Chicago Cubs urodził się w święta Bożego Narodzenia 1961 roku – jest kolejną ważną postacią “Niedźwiadków” urodzoną 25 grudnia. W roku 1927 w dniu Objawienia Pańskiego przyszedł na świat legendarny baseballista Cubs Nelly Fox.

Chicago przed decydującymi w tym sezonie meczami ligi NFL drży o zdrowie rozgrywającego Chicago Bears Jay’a Cutlera. Quaterback “Niedźwiedzi” urodził się w miejscowości Santa Claus w stanie Indiana.

“The Christmas Song” to jedna z najbardziej znanych bożonarodzeniowych piosenek. Współtwórca hiperprzeboju, Mel Torme to chicagowianin, inny mieszkaniec naszego miasta Nat King Cole to wykonawca najbardziej znanej wersji evergreenu, który z kolei uwielbia inna znana postać “Wietrznego Miasta” – Michelle Obama. Niewiarygodne, ale ten pełen zimy i śniegu utwór powstał w gorący letni dzień w… Kalifornii. Torme nazywał “The Christmas Song” swoją emeryturą, czerpał zyski z tantiemów za wykonywany na całym świecie miliony razy utwór przez lata. Wśród wykonawców są m.in. raper Cee Lo Green i… Daffy Duck, kaczor z kreskówek Warnera.

Katowany od lat w święta przez telewizje całego świata  film „Home Alone” powstał w miejscowości Winnetka pod Chicago. Jeden z największych hitów amerykańskiej kinematografii został dosłownie zmiażdżony przez parę bardzo znanych nie tylko w Chicago krytyków filmowych. Gene Siskel w “Tribune” dał filmowi tylko dwie gwiazdki, jeszcze niżej ocenił “Samego w domu” Roger Ebert w “Chicago Sun-Times”. W filmie możemy zobaczyć duże fragmenty innego szlagieru bożonarodzeniowego „It’s a Wonderful Life”. Sztuczny śnieg użyty do produkcji „Home Alone” został sprezentowany Lyric Opera, sam dom gdzie działa się akcja bohaterskiej obrony Macaulay’a Culkina przed gapowatymi przestępcami został sprzedany w ub. roku za $1,58 mln.

101 lat temu trzymasztowy szkuner Rouse Simmons płynąc z Manistique w Michigan do Chicago z ładunkiem 5.500 choinek zatonął w wielkim sztormie przy Two Rivers w Wisconsin. Statek zbudowano 44 lata wcześniej w Milwaukee, nazwano czcząc w ten sposób bogatego biznesmena z Kenoshy. Kraksa Rouse Simmons jest jedną z wielu legend Chicago, wspominamy ją teraz bo zdarzyła się tuż przed Bożym Narodzeniem.

Większość z Państwa z pewnością zna czy pamięta inne wydarzenia, które miały miejsce w naszym mieście, a nie wydarzyły się w okresie świąt Bożego Narodzenia: wypadek statku SS Eastland w 1915 roku gdy utonęło 844 pasażerów, falę upałów, która zabiła w 1995 roku 750 chicagowian, pożar teatru Iroquois w 1903 r. gdy spłonęło 605 osób, kraksę samolotu American Airlines, który tuż po starcie z lotniska O’Hare runął na ziemię w Des Plaines grzebiąc 258 pasażerów i 13 osób załogi. Tych tragicznych zajść było w historii Chicago dużo więcej, np: utonięcie żaglowca PS Lady Elgin w 1860 r. czy wielkie polowanie na mordercę, który zabił jesienią 1982 roku siedem osób wkładając do buteleczek z Tylenolem truciznę. Do tych spraw wkrótce wrócimy.

Na koniec trochę humoru i kartka z kalendarza jednocześnie. “Tribune” przypomniała artykuł z grudnia 1908 roku, w którym dziennikarze przewidywali rozwój miasta w ciągu najbliższych stu lat. I tak mieliśmy odwiedzać swoją babcię udając się na świąteczne śniadanie na 245. piętro jej wygodnego domu. Światła ultrawysokich budynków i snopy reflektorów samolotowych miały oświetlać każdy zakątek miasta. Z ulic miał zniknąć cały ruch kołowy, chicagowianie mieli poruszać się w powietrzu albo podróżować  pod powierzchnią ziemi w pneumatycznych tunelach. Robiący zaś zakupy pod choinkę mieli zaglądać do sklepów za pomocą maszyny wyświetlającej filmy połączonej z teleskopem, który miał pokazywać wybrane stoisko za pomocą kabla albo i bezprzewodowo! Czyż ta ostatnia prognoza to nie Internet, który tak odmienił ludzkość?

Pozdrawiam Państwa bardzo ciepło i serdecznie z okazji świąt. Jak przystało na 2013 rok – oczywiście wirtualnie.

Sławomir Sobczak

meritum.us