banks
Amerykańskie władze regulacyjne musiały zamknąć kolejne lokalne banki – dwa w Kalifornii i jeden w Georgii. Obsługę kont ich klientów musiały przejąć inne instytucje.

Federal Deposit Insurance Corporation (instytucja ubezpieczająca w USA depozyty bankowe) podjęła decyzję o zamknięciu FirstBank Financial Services z McDonough w stanie Georgia. Z kolei w Kalifornii aktywa Alliance Bank z siedzibą w Culver City i County Bank z centralą w Merced przekazano – wraz kontami klientów – konkurentom.

Nazwy tych trzech zamkniętych instytucji mówią niewiele (podobnie jak trzech innych banków – z Maryland, Utah i Florydy, które upadły tydzień wcześniej), bo w całych Stanach Zjednoczonych działa tysiące małych i średnich banków. Ale trend jest bardzo niepokojący: tylko w tym roku w USA upadło już dziewięć instytucji finansowych. Ekonomiści alarmują, że to dopiero początek fali bankructw, bo lokalne banki nie są w stanie utrzymać ciężaru strat związanych z inwestycjami na rynku hipotecznym i niespłacanymi długami. Możliwe, że już wkrótce w USA będzie zamykać się dwa banki w tygodniowo. W ubiegłym roku zbankrutowało “tylko” 25 banków, co było najwyższą liczbą od 1993 roku, kiedy zamknięto 42 banki. Zaś w całym 2007 roku zbankrutowały tylko 3 amerykańskie banki.

Największa z upadających w ostatnich dniach instytucji finansowych – kalifornijski County Bank – posiadał depozyty wartości 1,3 mld USD.

Na szczęście większość klientów nie traci na zamykaniu banków. Z pewnymi wyjątkami ich konta są automatycznie przenoszone do nowych banków, a FDIC ubezpiecza kwoty depozytów do 250 tys. USD (w przypadku klientów indywidualnych) i do pół miliona dolarów (dla małżeństw). Honorowane są także czeki i karty kredytowe wydane przez upadłe banki.

Koszty jakie poniesie FDIC z powodu zamknięcia ostatnich trzech banków oszacowano na 452 milionów dolarów. W skali całego roku będą one jednak o wiele większe, co może okazać się groźne dla funduszu FDIC.

Tomasz Deptuła, Nowy Jork

Wyborcza.pl