10-marca-tajnehs81W 2011 roku ma powstać superbaza danych o Polakach. Znajdą się w niej poufne informacje o każdym z nas: ile zarabiamy, jakie płacimy podatki, alimenty, rachunki, czy jesteśmy karani. “To praktyki rodem z Orwella!” – alarmuje prawnik i ekspert od administracji, profesor Michał Kulesza.

Dane do bazy przekazywać będą ministerstwa i państwowe urzędy, a wszystko to będzie zapisywane pod numerem PESEL. – Może dojść do nadużycia władzy – obawia się Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Projekt przygotował Główny Urząd Statystyczny na zlecenie kancelarii premiera. Budowa bazy jest związana z nowym pomysłem na spis powszechny, który ma być przeprowadzony w 2011 r. GUS chce otrzymywać szczegółowe informacje o każdym Polaku od ministrów finansów, sprawiedliwości, spraw wewnętrznych, prezesów ZUS, KRUS, NFZ i Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Samorządy mają ujawnić, kto mieszka na ich terenie, kto bierze zasiłek, płaci alimenty; urzędy pracy – kto jej nie ma i poszukuje. Nawet dostawcy energii i usług telekomunikacyjnych mają przekazać dane o swoich klientach. – Po raz pierwszy państwo w takim zakresie wykorzystuje dane z państwowych rejestrów, a nie bezpośrednio od ludności – cieszy się rzecznik GUS Wiesław Łagodziński.

(…)

To nie koniec kontrowersji. Po raz pierwszy rachmistrze będą mogli zapytać o wyznanie, związki partnerskie i plany prokreacyjne. Odpowiedź nie będzie obowiązkowa. Jednak samo zadawanie tak osobistych pytań budzi wątpliwości. – Pytanie o wyznanie może pogwałcić prawo gwarantowane w konstytucji. Mówi ona, że organy państwowe nie mogą zobowiązać nikogo do ujawniania swojego wyznania – oburza się Bodnar. Z kolei odpowiedzi na inne pytania, takie jak o dojazdy do pracy, remonty czy numery telefonów i e-maile, będą obowiązkowe.

(…)

Tomasz Arabski, szef kancelarii premiera, który zlecił GUS przygotowanie projektu, jest ostrożny. – Niedługo na Komitecie Europejskim Rady Ministrów będzie dyskusja na ten temat. Oczekujemy, że metodologia zbierania danych będzie prawidłowa, a proponowane rozwiązania zgodne z prawem – mówi.

Czy rachmistrzowie powinni mieć prawo pytać nas o źródła utrzymania, wyposażenie mieszkania, o to, czy pozostajemy w związkach partnerskich, o nasze wyznanie, a jednocześnie o nasz numer telefonu, e-mail, REGON, NIP i PESEL?
Uważam, że to są zamiary i praktyki rodem z powieści Orwella! Ktoś zbiera pełną informację o każdym z nas. Dane spisowe powinny być anonimowe. Jest naturalne, że rachmistrz, który zbiera dane do spisu, ma listę adresową. Wchodząc do domu, wie, do kogo wchodzi. Ale żadna ankieta nie powinna być oznakowana imieniem i nazwiskiem, a tym bardziej numerem PESEL czy NIP. Nie powinna umożliwiać identyfikacji osoby, która udzieliła odpowiedzi. Wówczas można zadać nawet najbardziej intymne pytania. Gdy rachmistrz zamknie drzwi mieszkania, powinien zapomnieć, z kim rozmawiał.

(…)

Mówi się, że służby w działaniach operacyjnych mają obecnie dostęp do billingów, nie wiem, czy to prawda. Za chwilę może się okazać, że mają także dostęp do informacji na temat stanu zdrowia, podatków, zasiłków, stosunków małżeńskich i pozamałżeńskich, stanu majątkowego poszczególnych obywateli.
Nie można też wykluczyć, że ktoś przyjdzie do takiej prywatnej firmy i zaproponuje transakcję wiązaną: kolego, jak mi nie udzielisz informacji o tym czy o tamtym, to możesz stracić koncesję na obsługę bazy. To jest naprawdę Orwell.

*Prof. Michał Kulesza – prawnik, specjalista w dziedzinie prawa administracyjnego, partner w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka

Izabela Leszczyńska

całość pod adresem: www.dziennik.pl