Amerykański Sąd Najwyższy i Departament Sprawiedliwości oświadczyły, że zajmą się sprawą kontrowersji dotyczących miejsca urodzenia Baracka Obamy. Kilka organizacji obywatelskich i osób prywatnych żąda, by został ujawniony certyfikat urodzenia obecnego prezydenta USA – informuje serwis worldnetdaily.com.
O publiczne zaprezentowanie certyfikatu urodzenia Baracka Obamy wystąpiła organizacja Defend Our Freedoms. Sprawę dokumentu prowadzi Orly Taitz, która publicznie domagała się ujawnienia certyfikatu. Jak na razie, certyfikat ten pokazano tylko raz – w formie zdjęcia, umieszczonego w internecie.
Taitz poinformowała, że odpowiednie władze zbadają przekazane przez nią w tej sprawie dokumenty.
Sprawa certyfikatu jest ważna z punktu widzenia amerykańskiej konstytucji, która precyzuje, że prezydentem USA może być jedynie osoba, która urodziła się na amerykańskiej ziemi. Tymczasem wiele osób utrzymuje, że Barack Obama nie urodził się wcale na Hawajach, lecz w Kenii, skąd wraz z rodzicami, jako niemowlę, przybył do USA.
To właśnie dlatego do Sądu Najwyższego wpłynęło wiele wniosków od osób i organizacji, które domagają się ostatecznego wyjaśnienia wątpliwości i zaprezentowania certyfikatu urodzenia Baracka Obamy. Jeśli okazałoby się, że Obama nie urodził się na terytorium USA, to zostałby pozbawiony urzędu prezydenta USA. Dzisiejsza decyzja Sądu Najwyższego o rozpatrzeniu sprawy to przełom, z uwagi na fakt, że jego sędziowie nie chcieli wcześniej się nią zajmować.
worldnetdaily.com, PH
Onet.pl