Brytyjskie Ministerstwo Obrony odtajniło kilka tysięcy stron akt z lat 1987 – 1993 dotyczących UFO. Część przypadków została racjonalnie wyjaśniona, część rozśmiesza, ale wobec kilku wojskowi urzędnicy byli zupełnie bezradni. A w Polsce? Tematyką UFO nikt się w państwie nie zajmuje.
Najtrudniej było wytłumaczyć sprawę ze szkockiej miejscowości Calvine, z 4 sierpnia 1990 roku. Świadkowie zaobserwowali duży obiekt w kształcie rombu, unoszący się przez około 10 minut nad ziemią. Obiekt sfotografowano, a wtedy okazało się, że asystował mu brytyjski myśliwiec Harrier. Tyle że, jak czytamy w dokumentach, nikt z dowództwa wojsk lotniczych nie był w stanie wyjaśnić, skąd ten myśliwiec miałby się tam wziąć.
– Obiekt unosił się spokojnie jakieś 10 minut, po czym z gigantyczną prędkością uniósł się w powietrze – relacjonowali świadkowie.
Jedyne w miarę racjonalne wytłumaczenie tego faktu wskazywało na… Amerykanów. Ponieważ wspomniana sytuacja dotyczy czasów końcówki zimnej wojny, obawiano się nawet najbliższych sojuszników. Obiekty, takie jak opisany powyżej, brano czasem nie za UFO, a za supernowoczesne amerykańskie samoloty szpiegowskie.
Takie tłumaczenie nie przekonuje jednak Igora Witkowskiego, jednego z najbardziej znanych polskich badaczy problematyki UFO. – To niby brzmi całkiem logicznie, ale gdyby jakiekolwiek państwo opanowało technikę pozwalającą poruszać się z tak ogromną prędkością, nie miałoby sensu wydawanie miliardów dolarów na konwencjonalne maszyny, które takich możliwości nie dają – mówi w rozmowie z Onet.pl.
Witkowski przytacza przykład z Belgii, także z 1990 roku. – Dwa myśliwce F-16 namierzyły obiekt, który potrafił przyspieszyć do 500 km/h w ciągu pół sekundy. Ponieważ wszystko działo się nad terenem zabudowanym, to pod naciskiem opinii publicznej nie dało się sprawy zamieść pod dywan. To była, o ile dobrze pamiętam, pierwsza sytuacja, gdy władze oficjalnie ujawniły serię tajnych akt na temat UFO – mówi Witkowski.
Brytyjskie Ministerstwo Obrony rozwiało natomiast wątpliwości przy innym znanym przypadku spotkania UFO. W 1970 roku kapitan William Schaffner nadał dramatyczny komunikat do bazy: “Widzę coś jak ogromną piłkę futbolową, zrobioną ze szkła. Porusza się bardzo wolno”. Chwilę później kontakt z pilotem się urwał, samolot się rozbił, ale we wraku ciała Schaffnera nie znaleziono. Spekulacje, co się z nim stało, trwały przez 20 lat. W końcu wojsko doszło do wniosku, że pilot popełnił błąd i zbyt mocno zniżył się nad taflę wody. Stracił panowanie nad maszyną i próbował się katapultować, ale mechanizm nie zadziałał. Udało mu się wydostać z tonącego samolotu, ale wypadku nie przeżył.
Niektóre przypadki miały wyjaśnienie całkiem nieoczekiwane. Sfotografowany nad Londynem w 1992 roku “niezidentyfikowany obiekt w kształcie cygara” okazał się być balonem reklamowym najnowszego modelu forda mondeo.
(…)
Kilka tysięcy stron brytyjskiego Ministerstwa Obrony obejmuje okres zaledwie sześciu lat. Ile stron zajmuje cała dokumentacja? Ile stron jest w archiwach służb amerykańskich i rosyjskich? Badacze UFO będą jeszcze mieli pełne ręce roboty przez długie lata.
Raporty są dostępne na stronie: ufos.nationalarchives.gov.uk
Onet.pl
aby przeczytać całość kliknij poniżej: