Setki tysięcy Amerykanów protestowało dzisiaj w ponad 300 miastach przeciwko polityce rządu Baracka Obamy. Pokojowe demonstracje zorganizowane pod hasłem “Tea Party” , akurat w ostatni dzień rocznych rozliczeń podatkowych, miały na celu zademonstrowanie administracji państwowej dezaprobaty wobec odgórnych działań ekonomicznych i czysto fiskalnych, oznaczających w praktyce większe obciążenia podatkowe zwykłych obywateli.
Nie bez kozery wybrano nie tylko datę, ale i nazwę protestów. Tea Party nawiązuje bezpośrednio do wydarzeń z 1773 roku. Wtedy właśnie grupa mieszkańców Bostonu wtargnęła na pokład jednego z handlowych statków i wyrzuciła do morza pokaźne ładunki herbaty, który to towar został niewiele wcześniej obłożony wyższym podatkiem przez zarządzającą kolonią angielską koronę. Stało się to wydarzenie asumptem do buntu na szerszą skalę, konsekwencją którego było ostatecznie powstanie Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.
Stąd dzisiejsze demonstracje mają podobne do historycznego przesłanie: protest przeciwko rosnącym podatkom, co dokonało się już w mniejszej skali, a w większym rozmiarze jest nieuniknione w najbliższej przyszłości. Społeczeństwo daje wyraźny sygnał rządowi, że nie będzie akceptować obecnej polityki ekonomicznej Baracka Obamy i jego współpracowników, począwszy od przeznaczenia ogromnych funduszy na długi banków i innych bankrutujących korporacji, po systematyczne wprowadzanie w życie czysto socjalistycznych reguł gospodarczych. Wszak za całe to “majstrowanie” w p0lityce ekonomicznej kraju ostatecznie zapłaci – w formie podatku właśnie – zwykły obywatel.
Amerykanom od niemal 70 lat nie żyło się tak ciężko jak teraz. Tym bardziej wizja wyższych obciążeń na rzecz rządu ich przeraża i dlatego mówią wyraźnie Obamie NIE!
LP
MERITUM.US