6-lutego-ciecie-dolaraMam nadzieję, że regularni goście Notowanego znają już całkiem dobrze Jima Rogersa i jego poglądy, ale na początek warto przypomnieć sobie kim on właściwie jest. Rogers zyskał sławę pracując dla funduszu Quantum Sorosa zarabiając dla swoich klientów 4200% w ciągu dziesięciu lat. Potem
ponownie zrobiło się o nim głośny, gdy jako podróżnik bił rekordy Guinnessa przemierzając świat na motocyklu i samochodem. W trakcie swoich wojaży zafascynował się Chinami i w Azji widzi teraz największe perspektywy do rozwoju. Z tego powodu niedawno wyprowadził się z Nowego Jorku do Singapuru, który uważa za optymalne miejsce do wychowywania swoich córek.

W tym tygodniu Rogers udzielił wywiadu telewizji Bloomberg, w którym mówi między innymi o nadchodzących problemów z cenami żywności na świecie i zbliżającym się krachu dolara.

Na początku rozmowy Rogers wyraża spory sceptycyzm co do trwającego już 9 tygodni rajdu na akcjach na rynku amerykańskim i sam woli stać z boku patrząc na to szaleństwo wyłącznie jako obserwator. Tym razem nie chce grać na zniżkę, bo w końcu te miliardy wydrukowanych pieniędzy przez banki centralne krążą po świecie i gdzieś je trzeba ulokować. Przed zakupami powstrzymuje go wyłącznie spekulacyjny charakter wzrostów i brak podstaw fundamentalnych. Cały czas według niego znacznie bardziej obiecujący jest rynek surowcowy. Stąd ciekawymi krajami do inwestowania mogą być bogate w surowce naturalne Kanada i Brazylia.

(…)

Szalony dodruk dolarów na razie nie wpływa zbyt negatywnie na kurs USD, a wręcz umocnił się on wobec najważniejszych walut. Według Rogersa to irracjonalne zachowanie rynku i czeka nas poważny kryzys walutowy związany z perturbacjami wokół dolara. Nie próbuje nawet podać konkretnej daty, bo może to być na przykład jesień tego bądź przyszłego roku, ale krach amerykańskiej waluty wydaje się nie do uniknięcia. Z tego powodu należałoby szukać alternatywnych walut.

(…)

Zbigniew Papiński

Notowany.pl

całość pod adresem:

www.notowany.pl