Nowe dokumenty IPN wskazują, że pilot Dionizy Bielański został zestrzelony w 1975 r. z rozkazu Wojciecha Jaruzelskiego – poinformował p.o. dyrektora Biura Edukacji Publicznej IPN Łukasz Kamiński.
– W archiwum znaleźliśmy notatkę służbową oficera komendy wojewódzkiej milicji we Wrocławiu. Relacjonuje całe zajście i pisze, że do zestrzelenie doszło na rozkaz gen. Jaruzelskiego. Dokument został włączony do akt prowadzonego przez nas śledztwa – mówi dr Kamiński.
Dodał, że IPN ma nadzieję, że znajdą się “dalsze dokumenty” w tej sprawie. Przypomniał, że dotychczas IPN dysponował ustnym zeznaniem pilota myśliwca, który zestrzelił ten samolot. Wojciech Jaruzelski nie przypomina sobie, żeby wydał taki rozkaz. – Tyle lat minęło. Ja nie pamiętam, że w tym uczestniczyłem – mówił wcześniej Jaruzelski dla TVN24. W oświadczeniu na ten temat, wydanym w kwietniu, Jaruzelski napisał, że “ani pilot nie był osobą wojskową, ani samolot AN-2 nie należał do lotnictwa sił zbrojnych”, podkreślając że “zależy mu na pilnym wyjaśnieniu sprawy”.
Pion śledczy IPN w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie zestrzelenia w 1975 roku nad Czechosłowacją polskiego samolotu AN-2, którym pilot chciał uciec na Zachód z komunistycznej Polski. Dionizy Bielański zginął, gdy czeski myśliwiec zestrzelił jego maszynę – co miało nastąpić za zgodą polskich władz.
Dokładnie 16 lipca 1975 r. na rozkaz polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej czechosłowacki myśliwiec posłał w stronę dwupłatowca AN-2 serię. Pilot Aeroklubu Opolskiego Dionizy Bielański miał do przebycia 8 kilometrów do wolnej Austrii.
SB próbowała zwerbować Bielańskiego na agenta. W 1971 r. założyła teczkę o kryptonimie “Ikar”, w której gromadziła dokumenty na temat próby pozyskania pilota. Bezpieka szybko jednak zorientowała się, że Bielański nie nadaje się na szpiega w aeroklubie. “Z zachowania i postawy wymienionego należy stwierdzić, że jego stosunek do naszej rzeczywistości był negatywny” – można przeczytać w jednej z notatek.
W kwietniu dziennik “Mlada fronta Dnes” napisał, że “ówczesne organy władzy próbowały sprawę wyciszyć i przedstawić jako awarię. W dokumentacji używa się pojęć “katastrofa”, “upadek samolotu”, czy “wypadek”.
Według czeskiej gazety pilot, który zestrzelił samolot wiedział, że rozkaz został wydany wbrew prawu i kilkakrotnie upewniał się, czy jest ważny. – Byłem żołnierzem i wypełniałem rozkazy – powiedział. Po lądowaniu najprawdopodobniej mu przekazano, że zgodę wydał ówczesny polski minister obrony gen. Wojciech Jaruzelski. Z dokumentacji z tamtego okresu wynika, że dowódcy czechosłowackiej obrony powietrznej konsultowali atak na polski samolot z kolegami w Warszawie, a ci ostatecznie zgodzili się na zestrzelenie – napisał czeski dziennik.
***
Zdaniem historyka Instytutu Pamięci Narodowej Antoniego Dudka, gen. Wojciech Jaruzelski nie mógł wydać rozkazu zestrzelenia samolotu nad terytorium czechosłowackim, bo nie miał takiej możliwości. W ocenie historyka, z odnalezionej notatki wynika, że Jaruzelski wyraził na to zgodę.
Polskim cywilnym dwupłatowcem An-2 na Zachód chciał uciec pilot Dionizy Bielański.
– Początkowo nie było jasne, jaka w tej historii była rola władz PRL, a w tej chwili na podstawie tej notatki możemy z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że czeskie dowództwo wojsk lotniczych skomunikowało się z polskim ministerstwem obrony narodowej, przekazało informację, że z terytorium Polski na terytorium czechosłowackie wleciał taki samolot i czy strona polska uważa, że należy go zestrzelić. W świetle tej notatki należy przyjąć, że gen. Jaruzelski jako minister obrony narodowej wyraził zgodę na zestrzelenie samolotu przez samoloty czechosłowackie – powiedział PAP Antoni Dudek.
– On nie mógł wydać rozkazu pilotom czechosłowackim, bo nie było takiej zależności. Była współpraca sojusznicza układu warszawskiego i częścią tej współpracy było dość bezlitosne zwalczanie prób opuszczania terytorium całego bloku radzieckiego przez obywateli. Służby graniczne całego bloku sobie pomagały – powiedział Dudek.
Jak podkreślił, z Polski najczęściej uciekano przez Czechosłowację i dlatego tutaj ta współpraca była szczególnie rozwinięta. – Było znacznie więcej takich przypadków, tylko że dotyczyły ludzi, którzy uciekali na piechotę przez góry. Ta historia jest bardziej spektakularna, bo chodzi o samolot – powiedział historyk.
Jak dodał, dla mechanizmów funkcjonowania układu warszawskiego nie ma w tym nic zaskakującego – władze czechosłowackie zapytały, bo chciały mieć pewność, a Jaruzelski dał zielone światło do zestrzelenia.
Słowa z notatki, że zestrzelenia dokonano “na polecenie ministra obrony gen. W. Jaruzelskiego” są – według historyka – skrótem myślowym. – W tym sensie było to polecenie, że Jaruzelski odpowiedział stronie czechosłowackiej: tak, trzeba zestrzelić ten samolot. To odbyło się na telefon – dodał.
Według Dudka trudno oceniać, czy notatka stanie się dowodem w ewentualnym procesie. – To kwestia prokuratury, czy ją zakwalifikuje jako dowód – podkreślił.
P.o. dyrektor Biura Edukacji Publicznej Łukasz Kamiński poinformował, że znaleziono dokument, potwierdzający, że decyzję zestrzelenia polskiego samolotu w 1975 roku nad Czechosłowacją wydał ówczesny szef MON gen. Wojciech Jaruzelski. Jest to notatka służbowa oficera SB z Wrocławia, znaleziona w IPN we Wrocławiu.
Samolot został zestrzelony niedaleko granicy z Austrią. Pilot zginął. Ówczesne władze Czechosłowacji i Polski starały się wyciszyć sprawę zestrzelenia An-2 i śmierci Bielańskiego, nazywając to awarią.
tvp.info, PAP