Polkę, wdowę po amerykańskim policjancie, może czekać deportacja z USA. Amerykańscy urzędnicy są nieubłagani, choć po jej stronie stają nawet kongresmeni.
Jak informuje telewizja FOX, Polka wyjechała do USA, do Kalifornii na studia. W czasie swojego pobytu Dorota Lamoree poznała tam policjanta. – Zakochali się w sobie, pobrali i rozpoczęli razem nowe życie – informuje amerykańska telewizja.
Zaledwie sześć tygodni po ślubie doszło do tragedii. Mężczyzna zginął w wypadku. Gdy wracał do domu ze służby potrącił go motocyklista. – Jeszcze gdy kobieta z trudem radziła sobie z żałobą odezwały się do niej służby imigracyjne – podaje FOX.
Dostała informację, że nie może się już ubiegać o zieloną kartę czy obywatelstwo, bo jej małżeństwo z Amerykaninem było za krótkie. Prawo USA daje możliwość żonom-imigrantkom ubiegać się o kartę stałego pobytu od chwili zawarcia małżeństwa, ale sam proces przyznania “zielonej” karty trwa od kilku miesięcy do dwóch lat. Polce powiedziano wyraźnie, że może być w każdym momencie deportowana ze Stanów Zjednoczonych. – Na razie podjęłam walkę o prawo pobytu. Jeśli się nie uda, to nie będę miała innego wyboru i wyjadę z USA – Lamoree powiedziała stacji FOX.
Kobieta współpracuje teraz z prawnikiem, który jest specjalistą w podobnych sprawach. Stara się zmienić prawo, bo w podobnej sytuacji jest ok. 300 wdów. Polkę wsparło wielu polityków, w tym kongresmanów. Kobieta kontynuuje studia i liczy, że to jej pomoże zostać w kraju. Skarży się, że nie może odwiedzić rodziny w Polsce, bo może nie wrócić potem do USA. – Traktują mnie jak kryminalistę. Nie mogę pracować. Nie mogę wyjechać. Nie mam żadnych praw. W każdej chwili mogą mi powiedzieć, że mam opuścić kraj – przyznała Lamoree.
KWO