24 osoby, w tym dziesięć przechodzących kurację odwykową w ośrodku dla narkomanów, zostało zamordowanych przez gani narkotykowe w Ciudad Juarez, uważanym za najbardziej niebezpiecznie miasto Meksyku. Klinika dla narkomanów „El Aliviane” była już celem ataku gangsterów 2 września. Wówczas zginęło osiemnastu z jej 50 pacjentów.
Miejscowa prokuratura wszczęła na początku miesiąca śledztwo mające na celu wyjaśnienie, czy atak na klinikę rehabilitacyjną nie był podyktowany obawą któregoś z karteli narkotykowych, że ich klienci po uwolnieniu się od uzależnienia mogą wskazać policji dilerów.
Policja meksykańska podała, że w środę pięć osób zostało zastrzelonych z broni automatycznej w zajezdni autobusowej, kolejnych pięć serie pocisków przeszyły w barze.
W śródmieściu Ciudad Juarez, które w środę świętowało Dzień Niepodległości Meksyku, do pełnej gości kawiarni „Coco Bombo” weszła około północy grupa uzbrojonych mężczyzn i wyselekcjonowała swe ofiary, stawiając je pod ścianą. Zostały rozstrzelane na oczach pozostałych gości.
Ciudad Juarez, leżące przy granicy z Teksasem, jest centrum przerzutu kokainy i marihuany z Meksyku do USA. W 2008 roku bandyci na usługach karteli narkotykowych zabili tam 1,6 tys. osób, podczas gdy w całym Meksyku – 6 tys. osób.
W tym roku do końca sierpnia w Ciudad Juarez, którego ulice patroluje od kilku miesięcy 8 tys. żołnierzy, zamordowano 1,5 tys. osób. Większość zabitych to ofiary walk między konkurencyjnymi kartelami narkotykowymi.
PAP