23-wrzesnia-harleyPewien młody człowiek jechał samotnie swoim harleyem po kalifornijskiej plaży, zachwycając się cudownym zachodem słońca. Nagle niebo się rozstąpiło i przy odgłosach gromów pojawił mu się Bóg.

– Jako że jesteś młodzieńcze przykładem pobożności, chcę cię wynagrodzić – powiedział Pan Bóg – Spełnię jedno twoje życzenie.

– Dzięki, mój Panie.Chciałbym dojechać swoim harleyem do Hawajów – odrzekł młodzieniec.

– Wymyśliłeś bardzo trudne zadanie – powiedział Bóg – No, wiesz, tyle roboty: most do Hawajów to tysiące przęseł, setki tysięcy ton asfaltu. Może byś zapragnął czegoś innego?

– Dobrze. Powiedz mi w taki razie Boże, w jaki sposób mogę zrozumieć kobiety. Co one naprawdę czują, dlaczego płaczą, co myślą i co mam zrobić, żeby je uszczęśliwić?

Pan Bóg zrobił nietęgą minę, podrapał się po głowie i rzekł: – To ten twój most ma mieć dwa czy cztery pasy ruchu?