1021-goralNatchniona turystka do bacy:
– Wy to jesteście szczęśliwi. Widujecie zaślubiny górskich potoków z obłoczkami, widujecie, jak zachodzące słońce wypija czerń całego dnia, jak blady księżyc topi się w bezdennych mgłach…

– No, no, wsyćko to widywołek, panienecko, ale teroz juz nie pije.

***

Wraca baca z Krakowa do Zakopanego autostopem i mówi do kierowcy:
– Panocku, ale teroz to som casy. Kaj chces to wos zawiezom.Zawiezom wos do hotelu, jeść dadzom, przenocujom i jeszcze dutków dadzom.
Zaqintrygowany kierowca pyta:
– Baco, wam się tak zdarzyło?
– Mnie nie, ale mojej córce to cęsto.


***

Baca był świadkiem wypadku samochodowego. Przesłuchuje go policjant:
– Baco jak to było?
Na to baca:
– Panocku widzicie to drzewo?
– Widzę.
– A oni nie widzieli…

***

Góry. Malarz maluje pejzaż. Podchodzi baca, patrzy jak artysta wiernie kopiuje widok i mówi:
– Cholera, ile to się cłek musi namęcyć jak ni mo aparatu.

***

W połowie tygodnia idzie gazda wystrojony jak stróż w Boże Ciało z książeczką do nabożeństwa pod pachą. Spotyka go sąsiad i zdziwiony pyta:
– Baco, a gdzie to się wybierocie?
– Jadę do miasta do burdelu…
– A po cóż wom książka do nabożyństwa?
– No, jak jak mi się spodobo i przeciągnie się do niedzieli, to pójdę od razu na sumę…

***

Ślązak do górala:
– Baco, coś to wasze powietrze podejrzane.
– A dlacego to?
– Coś go nie widać.

***

Baca jest sądzony za zabójstwo turysty, ale się nie przyznaje. Sędzia pyta:
– No to jak to było, Baco?
– Ano nijak. Siedziołek se na przyzbie i strugałek osikowy kołecek. A ten turysta siad se kole mnie i zacoł jeść cereśnie. I co zjod, to mi pesteckom trach!!! w oko. A jo nic, ino se strugom ten kołecek. A on znowu zjad i trach!!! mie pesteckom w oko. A jo nic i dalej strugom… A on łostatniom cereśnie, rzucił mi torebke pode nogi, wstał i tak niesceśliwie potknoł, ze upadł na ten kołecek, com go strugoł. I tak, panie, coś ze 15 rozy…

aby przeczytać wszystkie ŻARCIKI kliknij tutaj