Przedziwnego uczucia dzisiaj doznałem
gdy na drodze wzroku
przekraczając próg czasu
myśli szlachetnego wiekiem ze swoimi poznałem
Kojący spokój wtargnął w me serce
poczułem zmęczenie
nieznana siła zatrzymała powieki
W jednej chwili, jak maszyną czasu
lata ujrzałem i wieki
Zrozumiałem sens życia i jego znaczenie
pozbawione filozofii i uniwersyteckiej mądrości
Uśmiech staruszki rozpalał przyjaźń
oczy gasiły łzami czułości
Może syna przypomniałem, lub męża
może widząc nadchodzące lata
jak matka litością obdarowała
W jednej chwili poczułem, iż moja głowa
o siwy włos mądrzejszą się stała
Dreszcz zakłopotania spłynął po ciele
pogodne spojrzenie sparaliżowało me ruchy
Starszy dżentelmen pocałował panią
z szacunkiem w rękę, dodając otuchy
Jak w albumie historii, lub w starym kinie
tam zalety życia, rzeczywistością rozmyte
Zapomniane lata, już prawie nierealne
w teraźniejszym życiu pozbawionym zasad
gdzie ludzkie problemy, puste i banalne
Uczciwością pachniało w tym muzealnym domu
z powietrzem unoszącym starą melodię
Doświadczone twarze, głębokie spojrzenia
ciepły wzrok przeniknął mą duszę
przez chwilę poczułem jak mnie ocenia
Na ścianach obrazy, bezcenne antyki
wśród nich stoję
jak zdjęcie w zakurzonej pamięci
Młodociany rozum niewiele pamięta
lecz czasem do życia dodaje chęci
Myśl o przyszłości wtargnęła w mą głowę
niepewność życia, zakłopotanie
Płaszcz samotności otulił me ciało
w gardle poczułem gorzkie rozstanie
Chciałem zapomnieć, porzucić rozterki
lecz nabyta wiedza o ludzkim grzechu
głaz na sercu złożyła, ciężki i wielki
Myśli jedną po drugiej zapisywał rozum
a w moich cisza na głos czytała
Skamieniałem
Nieznana siła poruszyć się nie dała
Jak po spojrzeniu Meduzy
utkwiłem w bezruchu
Mocarne oczy w ulatniającym się duchu
Delikatny uśmiech na różanym obliczu
anioł śpiące myśli ułożył na ramieniu
oczy staruszki zamarły w ostatnim spojrzeniu
Zasnęła dusza
budząc we mnie nowe życie
starsze, mądrzejsze i o czystym sumieniu
PAWEŁ JAĆKIEWICZ
Kraków/Naperville