Dlaczego dolary mają zielony kolor?
Bo Żydzi pozrywali je, zanim dojrzały.
***
– Salcie, kiedy potrzebujesz pieniędzy jesteś dla mnie bardzo mila – mówi Icek do żony.
– Ach, Icek, ale przecież ja zawsze jestem dla Ciebie miła…
– No właśnie!!!
***
Podczas lotu w samolocie obok siebie siedzi dwóch Arabów (od strony okna) i Żyd (od przejścia). Wyluzowany Żyd, w jarmułce z pejsami, rozpiął kołnierzyk i zdjął buty. Arabowie patrzą na niego nienawistnie. Po godzinie lotu jeden z nich wstaje i mówi:
– Idę po sok.
Żyd na to:
– Ależ nie, ja pójdę, po co się przeciskać.
I poszedł. W tym czasie Arab napluł mu do buta. Żyd wraca, daje sok Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mówi:
– Idę po sok.
Żyd jak poprzednio:
– Ja pójdę.
I poszedł. Drugi Arab napluł mu do drugiego buta. Żyd wraca, daje sok Arabowi. W końcu koniec lotu, Żyd zbiera się zapinając kołnierzyk, założył jednego buta, skrzywił się i mówi:
– Znowu ta straszna nienawiść między naszymi narodami. To plucie do butów, to szczanie do soku…
***
Pewien Żyd był bardzo bogaty. Ale był też samotny. Więc pewnego dnia rabin mu poradziłl:
– Icek, ty taki bogaty, ty weź sobie żonę.
– Ale rabi, ja się ciebie pytam: a po co mnie żona? Ja jestem szczęśliwy.
– Ale ty Icek popatrz do przodu. Ty jesteś sam, jak ty będziesz umierać i leżeć na lożu śmierci to kto Cie poda szklanka wody?
Icek przemyślał to i postanowił się ożenić. Jednak mimo tego, że był bogaty nie mógł znaleźć odpowiedniej kandydatki. W końcu się ożenił, ale jego połowica okazała się fatalnym wyborem: brzydka, okropny charakter, a w tych innych sprawach też zupełnie beznadziejna. Więc cierpiał, ale pocieszała go złota myśl rabina.
I w końcu zdarzyło się, że Icek zachorował. Leżąc na łożu śmierci jego ostatnią myślą było:
– I po co to wszystko było, skoro teraz mi się wcale nie chce pić…
***
Salcie przychodzi do rabina, że chce się rozwieść.
– Jakiż to powód moja Salcie? – pyta rabin.
– Mój mąż ma brzydkie nazwisko.
– A jak się nazywa?
– Lampe!
Salcie dostała rozwód. Po kilku tygodniach przychodzi do rabina w sprawie
ślubu. Ten wziął księgę by zanotować datę i pyta Salcie o nazwisko
narzeczonego.
– Lampe!
– Salcie – mówi rabin – ja tu czegoś nie rozumiem. Dopiero co rozwiodłaś się
z Lampe z powodu brzydkiego nazwiska, a teraz wychodzisz znowu za
Lampe?
– Bo tamto było Lampe wiszące, a to jest Lampe stojące.
***
Jaki jest największy żydowski dylemat?
Darmowa wieprzowina.
***
Dwóch żebraków siedzi na chodniku we Rzymie. Jeden z nich trzyma duży Krzyż, a drugi dużą Gwiazdę Dawida. Obaj trzymają wyciągnięte kapelusze na datki pieniężne. Ludzie przechodzą, spoglądają długo na żebraka z Gwiazdą Dawida, ale nikt mu nic nie wrzuca, natomiast za każdym razem zbiera coś żebrak z Krzyżem. Idzie zakonnik, stanął i z daleka przygląda się żebrakom. W końcu podchodzi do tego z Gwiazdą Dawida i mówi:
– Nie zdajesz sobie sprawy, że to chrześcijański kraj? Nie otrzymasz tu żadnej jałmużny trzymając Gwiazdę Dawida.
Żebrak zwraca się do tego z Krzyżem:
– Ty, Mosze, patrz, kto próbuje nas uczyć jak się robi interesy.
***
Icek spotyka Majera:
– Gdzie pracujesz?
– Nigdzie…
– A co robisz?
– Nic…
– Jak Boga kocham, fajne zajęcie.
– Tak, tylko że ogromna konkurencja…
***
Przez pustynię ucieka Arab. Za nim jedzie izraelski czołg. Arab co chwila odwraca się i strzela. Po jakimś czasie pada zrezygnowany i czeka na śmierć. Czołg zatrzymuje się, otwiera się właz i pokazuje się w nim Żyd.
– Te Arab, czemu już nie strzelasz?
– Skończyły mi się naboje…
– A czasem nie chcesz kupić?
aby przeczytać inne ŻARCIKI kliknij tutaj