To otyli są odpowiedzialni za efekt cieplarniany. Brytyjscy naukowcy stawiają kontrowersyjną tezę. Według Brytyjczyków, otyli i ludzie nawet z niewielką nadwagą nie tylko jedzą więcej niż ci o normalnej wadze. Mają oni także zwyczaj częstego poruszania się samochodem nawet przy pokonywaniu małych odległości.
– A to zwiększa ilość spalin oraz znajdującego się dwutlenku węgla w atmosferze. Tym samym otyli pogłębiają efekt cieplarniany na naszej planecie – twierdzi dr Phil Edwards i Ian Roberts z londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej.
Naukowcy nie ograniczą się tylko do oskarżeń. Proponują także radykalne środki zaradcze. Ich zdaniem trzeba szybko odchudzić społeczeństwo. Tylko tak uratujemy atmosferę przed całkowitym skażeniem.
– Według naszych obliczeń, każda otyła osoba generuje do atmosfery o jedną tonę dwutlenku węga więcej niż osoba szczupła. Pomnożywszy ten wynik przez miliony przypadków otyłych ludzi otrzymamy liczbę zatrważającą. Dlatego w walce ze zmianami klimatycznymi, redukcja otyłości w społeczeństwie powinna być podstawowym orężem – piszą brytyjscy badacze w “International Journal of Epidemiology”.
AB, sfora.pl
Gdyby te szalone wręcz tezy i wywołujące absolutną konsternację propozycje środków zaradczych nie były autorstwa uznanych naukowców, można by pomyśleć, że w grudniu mamy prima aprilis. Konkluzje angielskich uczonych są w równym stopniu szokujące, co wręcz bestialskie. W przeszłości tylko dorywający się do władzy popaprańcy i komuniści wprowadzali normy żywieniowe dla każdego obywatela. My to już przerabialiśmy, teraz niby-cywilizowany Zachód postuluje zapoznanie się z urokiem kartkowego, wszak w efekcie żywnościowo normatywnego, życia. A może by tak pójść na całość i zarządzić eksterminację wszystkich ludzi planety Ziemia z nadwagą? Żarty jednak na bok, drodzy Państwo, bo generalnie to raczej nie jest do śmiechu. Paranoiczna wręcz moda na badanie globalnego ocieplenia klimatu sprzyja powstawaniu i głoszeniu wręcz schizofrenicznych przyczynowo-skutkowych teorii z barbarzyńskimi receptami w finale. Bo ustawowe ograniczanie komuś jedzenia jest rzeczą zgoła nieludzką. Najbardziej przerażający jest jednak fakt, że autorem takiegoż antidotum na klimatyczne ocieplenie nie jest jakiś niezrównoważony psychicznie osobnik, ale uznani w świecie nauki uczeni…
Leszek Pieśniakiewicz, meritum.us