1229-koscielneKsiądz i rabin mieli zderzenie czołowe samochodami. Kiedy opadł pył – masakra. Aut praktycznie nie ma… Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony. Z drugiego ksiądz – parę siniaków… Patrzą na siebie i na samochody – niedowierzają…

Rabin mówi do księdza: – to niemożliwe, że żyjemy…

Ksiądz: – no właśnie – to musi być znak od Szefa…

Rabin: – tak, to znak od Szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.

Ksiądz: – tak, koniec waśni między religiami…

Rabin wyciągając piersiówkę: – napijmy się, żeby to uczcić.

Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddał rabinowi. Rabin zakręcił i schował.

Ksiądz: – a ty?

Rabin: – a ja poczekam, aż przyjedzie policja…

***

Biedak lamentuje na głos w kościele:

– Tylko dziesięć dolarów, wielki Boże, tylko dziesięć dolarów na chleb dla dzieci!

Siedzący obok bogacz sięga do kieszeni:

– Masz tu te dziesięć dolarów i przestań Mu zawracać głowę! Niech się teraz skupi na czymś poważnym, czyli na mnie!

***

– Ktoś mi ukradł rower – skarży się księdzu parafianin.

– Wiem jak go możesz odzyskać – mówi ksiądz – Jutro w czasie mszy wyjdź na ambonę, wymień dziesięć przykazań, kiedy dojdziesz do “nie kradnij” jeden z parafian na pewno się zaczerwieni.

Kiedy w poniedziałek ksiądz spotkał się z parafianinem naturalnie zapytał o drażliwą kwestię:

– Czy wyjaśniła się sprawa z rowerem?

– Tak, zrobiłem jak mi ksiądz poradził, ale kiedy doszedłem do “nie cudzołóż” przypomniałem sobie, gdzie go postawiłem…

***

Córka nowego rosyjskiego biznesmena przychodzi do ojca i oświadcza, że wychodzi za mąż.

– Za kogo?

– Za popa.

– Zwariowałaś?

– Miłość, tato… Serce nie sługa…

– No dobrze, przyprowadź go jutro.

Córka przyprowadza młodego popa. Jedzą, piją. Ojciec mówi:

– Wiesz, że moja córka co miesiąc musi mieć inną kreację za 10.000 dolarów? Jak wy będziecie żyć? Jak ty ją utrzymasz?

– Bóg pomoże…

– A jeszcze ona przyzwyczajona co tydzień latać do fryzjera do Paryża. I co?

– Bóg pomoże…

– Ona jeździ tylko Ferrari i Porshe, a musi mieć zawsze najnowszy model. Jak ty sobie wyobrażasz życie z nią?

– Bóg pomoże…

Gdy narzeczony poszedł, córka pyta biznesmena:

– I jak, tato, spodobał ci się?

– Cienias i jakiś taki niezbyt rozgarnięty, no bo niewiele mówił. No, ale podobało mi się, jak mnie nazywał Bogiem.

***

Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy:

– Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!

– Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.

Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływają motorówką:

– Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!

– Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.

Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy. Podpływają znowu.

– Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!

– Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.

Minęło 20 minut i ksiądz już w zaświatach, z wielkimi pretensjami zwraca się do Pana Boga.

– Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność…

– No jak to!!! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!!!

***

Izaak Rubinstein ma się chrzcić, pyta więc chrześcijanina, co należy założyć na tę uroczystość.

– Co by ci tu poradzić? – zastanawia się zapytany. – My chodzimy do chrztu w pieluchach…

***

Wchodzi do fryzjera ksiądz. Ten go przystrzygł i mówi:

– Od duchownych nie biorę zapłaty!

Na drugi dzień ksiądz przysłał mu paczkę kubańskich cygar. Następnego dnia do fryzjera przyszedł pastor. Fryzjer zrobił swoje i mówi:

– U mnie duchowni nie płacą.

Wieczorem pastor przysłał mu wspaniały koniak. Trzeciego dnia zjawił się u fryzjera rabin. Fryzjer przystrzygł to co u rabina przystrzyc można (pejsy i broda nie mogą być przycinane) po czym powiedział o panującej w jego zakładzie zasadzie. Na drugi dzień rabin przysłał do niego swojego kolegę – rabina.

***

W czasie mszy proboszcz zbiera na ofiarę. Widzi, że kobieta ma odłożoną dużą sumę pieniędzy w książeczce, podchodzi do niej, a ona nic nie wrzuca.

– Jak to moje dziecko, nie wesprzesz kościoła?

– Ale, prosze księdza, ja mam odłożone na fryzjera…

– Matka Boska nie chodziła do fryzjera!

– Pan Jezus też nie jeździł mercedesem…

aby przeczytać wszystkie ŻARCIKI kliknij tutaj