Włoszka Erminia Pane od 27 lat usiłuje przekonać zakład ubezpieczeń społecznych, że nie należy jej się renta dla ociemniałych. Jej cudowne uzdrowienie w Lourdes uznane zostało przez Kościół, nie chce jednak w nie uwierzyć włoska biurokracja.
68-letnia dziś mieszkanka Mediolanu od urodzenia nie widziała na prawe oko. W 1977 paraliż lewej połowy ciała pozbawił ją władzy w ręce i nodze, nie mogła też otworzyć jedynego widzącego oka.
Po pięciu latach zdecydowała się na operację. Dzień wcześniej, jak opowiada, miała „widzenie”: Matka Boska kazała jej iść pieszo do Lourdes, gdzie miała wrócić do zdrowia. I tak się stało.
W 1994 roku cud został uznany przez zespół lekarzy przy francuskim sanktuarium. Nie chce jednak słyszeć o nim włoski zakład ubezpieczeń społecznych. Żaden argument nie przemawia do urzędu. Nawet fakt, że kobieta zrobiła niedawno prawo jazdy i na co dzień prowadzi samochód.
IAR