0119-himalayas-ccNiby ten tylko nie robi błędów, kto nic nie robi… Tyle tylko, na ile błąd jest pomyłką, a na ile świadomym oszustwem? W tym konkretnym przypadku na globalną skalę. Sprytni klimatolodzy starają się jednak umiejętnie wykręcić z odpowiedzialności za swoje totalnie nietrafne prognozy odnośnie globalnego ocieplenia. No, ale żeby wpaść na pomysł, że ich pomyłka wyniknęła w czeskiego błędu – to już pokonali wszystkich kabareciarzy świata. Oni błędu w obliczeniach nie zrobili, po prostu się poprzestawiały nieco… cyferki! Takich “jaj” świat do tej pory nie widział!!! Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu przyznaje – ostrzeżenie przed szybkim topnieniem himalajskich lodowców powstało na bazie błędnych danych, informuje BBC. Katastrofa nie wydarzy się w roku 2035, ale być może dopiero w… 2350 r.

Po raz pierwszy teza o lodowcach, które mają stopnieć do 2035 r. pojawiła się w 1999 r. Jej autorem był indyjski glacjolog Syed Hasnain. Te same tezy powtórzyła w swoim raporcie organizacja WWF w roku 2005.

I te same dane znalazły się w raporcie Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) w 2007 r. “Lodowce w Himalajach cofają się szybciej niż w innej części świata… prawdopodobieństwo ich zniknięcia do roku 2035, a może i wcześniej jest bardzo wysokie” – napisali naukowcy tej oenzetowskiej instytucji.

Sprawa topnienia wróciła tuż przed szczytem klimatycznym w Kopenhadze. W grudniu czterech wiodących glacjologów zamieściło w magazynie “Science” artykuł, w którym wykazywali, że tak szybkie topnienie lodowców jest fizycznie niemożliwe.

– Jeśli pomyślimy o grubości lodu – 200-300 m, a niekiedy 400 m – i jeśli weźmiemy pod uwagę prędkość topnienia nawet dwóch metrów na rok to nie pozbędziemy się całości lodowców w ciągu ćwierćwiecza – mówił wtedy w rozmowie z BBC Jeffrey Kargel z Uniwersytetu Arizona.

Jean-Pascal van Ypersele przyznał, że podana data 2035 r. była błędna. Naukowiec nie sądzi jednak, by ten błąd mógł zmienić pogląd na lansowaną przez IPCC tezę o globalnym ociepleniu.

– Nie widzę, w jaki sposób błąd w raporcie liczącym 3 tys. stron może zniszczyć wiarygodność całego raportu – mówi BBC van Ypersele. Wiceszef IPCC przyznaje jednak, że niektórzy będą starali się wykorzystać ten błąd.

Zapewnia też, że wszelkie procedury sprawdzające wiarygodność danych, które ma IPCC będą zrewidowane.

Za rewizją dokonań IPCC opowiada się także Georg Kaser z Uniwersytetu w Innsbrucku, współautor raportu o topnieniu lodowców. Kaser twierdzi, że już w 2006 r. ostrzegał, że data 2035 r. jest niewiarygodna.

Skąd w ogóle się wzięła? BBC sugeruje, że mogła ona powstać w wyniku błędnego odczytania jeszcze innego raportu badawczego z 1996 r., który mówił o… 2350 r. Do zbadania sprawy wzywa też indyjski minister środowiska.

Niezależnie od wszystkiego IPCC zapewnia, że główna teza – o globalnym ociepleniu – pozostaje nieodwołalna. Niektórzy twierdzą jednak, że po sprawie wycieku maili z Uniwersytetu Wschodniej Anglii, które rzuciły cień na prawdomówność rzeczników ocieplenie, to kolejny cios dla teorii zbliżającej się globalnej katastrofy.

BBC, TVN24.pl, LP meritum.us