Nabiera tempa kampania zwolenników wprowadzenia unijnych podatków. Choć nie będą pobierane bezpośrednio, to mają zasilić budżet UE, który zbudowany jest na razie ze składek krajów członkowskich. Wygląda na to, że powstała już zgoda co do konieczności wprowadzenia unijnych podatków, a dyskusja toczy się nieomal wyłącznie na temat tego, w jakiej formie miałyby powstać. Na razie propozycje są trzy – informuje “Polska”.
Pod pierwszą podpisuje się obiema rękami minister finansów Luksemburga Luc Frieden. Propozycja zakłada opodatkowanie systemu handlu emisjami dwutlenku węgla.
Rynek opiera się na wymienianiu uprawnień do emitowania gazów cieplarnianych przez kraje UE. Zasada jest prosta: kto zatruł atmosferę mniej niż zakłada limit UE, ten może odsprzedać tę nadwyżkę w formie tzw. jednostek emisji.
Chodzi tu o duże sumy, szczególnie w przypadku Polski, która dysponuje potężnymi nadwyżkami jednostek emisji. W listopadzie 2009 r. sprzedaliśmy je za 25 mln euro. A Unia chciałaby pewien procent z takich transakcji zabrać do swojej kasy.
Druga propozycja zakłada opodatkowanie banków. Ta idea zrodziła się za Atlantykiem w głowie prezydenta USA Baracka Obamy, a poparł ją entuzjastycznie Anders Borg, minister finansów Szwecji, która niedawno sprawowała unijną prezydencję.
Podatek bankowy ma być sposobem na odzyskanie pieniędzy włożonych w ratowanie upadających instytucji finansowych w czasie kryzysu. Ma też przynieść środki potrzebne do ochrony banków. Nie wiadomo jeszcze, ile pieniędzy przyniósłby nowy podatek. W Stanach Zjednoczonych prognozuje się, że będzie to 90 mld dol. w ciągu dekady. W Szwecji podobny podatek to już środki wartości jednego procentu produktu krajowego brutto, czyli ok. 5,5 mld dol.
Trzecia propozycja to cała paleta podatków pośrednich, czyli drobnych opłat, które dotkną zwykłych obywateli. Alain Lamassoure, przewodniczący komisji budżetowej Parlamentu Europejskiego, zaproponował opodatkowanie wszystkich krótkich wiadomości tekstowych (SMS). To nie wszystko. Komisja Europejska od dawna chce, żeby część podatków VAT, akcyzy na paliwa i opłat lotniskowych lądowała prosto w unijnym budżecie.
Od dawna zwolennikiem nowych podatków jest unijny prezydent Herman Van Rompuy. Później Hiszpania ogłosiła, że jednym z priorytetów jej prezydencji jest wprowadzenie systemu podatkowego. I nagle zaroiło się od zwolenników opłat.
– Warto pomyśleć nad finansowaniem UE przez europejski podatek nałożony na pewne usługi i produkty. Dochody trafiałyby wprost do budżetu– napisał Luc Frieden z Luksemburga na łamach “Le Figaro”.
Janusz Lewandowski, komisarz ds. budżetu, nie mówi nie. Natomiast José Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej, propozycję nowych podatków poparł. Będzie dyskutowana na wiosnę.
Maciej Domagała
polskatimes.pl