W szkole pani kazała narysować dzieciom swoich rodziców. Po chwili podchodzi do małego Jasia i pyta:
– Dlaczego twój tata ma niebieskie włosy?
– Bo nie było łysej kredki.
***
Jasio miał już 5 lat, a jeszcze nic nie mówił. Pewnego dnia mama podaje mu obiad, a Jasiu wrzeszczy:
– A gdzie kompot?!!!
Mama zdziwiona:
– Jasiu, to ty umiesz mówić.
– Umiem – odpowiada Jasio.
Mama:
– To dlaczego dotąd nic nie mówiłeś.
– Bo zawsze był kompot!
***
– Masz tu 10 dolarów i idź z kolegami do kina – mówi ojciec do Jasia w niedzielne popołudnie.
– Nie chcę!
– Dlaczego? Przecież lubisz kino!
– Tak, ale jeszcze bardziej lubię być jedynakiem…
***
Jasiu poszedł z tatą do cyrku. Podczas przedstawienia z uwagą obserwuje, jak mężczyzna przebrany za kowboja jeździ wokół areny na koniu i rzuca nożami w ścianę, pod którą stoi kobieta. Widzowie klaszczą.
– Z czego się oni tak cieszą? – dziwi sie Jasiu. – Przecież ani razu nie trafił!
***
Na przystanku autobusowym Jasiu trąca w nogę starszego pana.
– Czy pan lubi lizaki?
– Nie.
– To proszę go na chwilę potrzymać, bo muszę zawiązać sznurowadło.
***
– Jaki śliczny z ciebie chłopiec! – wykrzykuje ciocia. Nosek masz po mamusi, oczy po tatusiu, usta po babci…
– Tak, a spodnie po bracie i buciki po siostrze! – dodaje Jasiu.
***
Wpada Jasiu do domu szczęśliwy niebywale. Ojciec ogląda świadectwo i
mówi:
– Durniu! Same pały, a ty się cieszysz?!
– No bo jeszcze tylko lanie i wakacje!!!
***
Jasiu zrobił wreszcie prawo jazdy i prosi ojca o pożyczenie samochodu. Ojciec ostro:
– Popraw oceny w szkole, przeczytaj Biblię i zetnij włosy, to wrócimy do tematu.
Po miesiącu Jasiu przychodzi do ojca i mówi:
– Poprawiłem stopnie, a Biblię znam już prawie na pamięć. Pożycz samochód!
– A włosy?
– Ale tato! W Biblii wszyscy: Samson, Mojżesz, nawet Jezus mieli długie włosy!
– O, widzisz, synku! I chodzili na piechotę…
***
Jasiu słyszał rodzinną legendę, że jego ojciec, dziadek, a nawet pradziadek w dniu swoich urodzin chodzili po pobliskim jeziorze, jak Jezus bez mała. Postanowiwszy przekonać się o jej prawdziwości w swoim przypadku, wypłynął w dniu swoich urodzin łódką na środek jeziora – przełożył nogi przez burtę … i omal się nie utopił.
– Jasiu – westchnęła babcia, kiedy go przywieziono do domu – twój ojciec i – świeć panie nad ich duszami – dziadek i pradziadek, urodzili się w styczniu, ty – w lipcu.
aby przeczytać wszystkie ŻARCIKI kliknij tutaj