Kończy się liczenie wyborczych głosów w Illinois. Frekwencja była zatrważająco niska – poniżej 25% uprawnionych do głosowania stawiło się w lokalach wyborczych, a przecież nie było żadnego kataklizmu poza kilkoma centymetrami śniegu, który spadł rano nie komplikując specjalnie życia. Tak małe zainteresowanie prawyborami w naszym stanie miało miejsce ostatnio w 1978 roku i 4 lata temu.
W samym Chicago, gdzie zarejestrowanych do wyborów jest 1 mln 444 tys. mieszkańców, do urn wyborczych wybrało się zaledwie 358 tys., z czego 325 tys. opowiedziało się za kandydatami Demokratów, a zaledwie 32 tys. poparło polityków z Partii Republikańskiej. Tylko niespełna 1,5 tys. chicagowian poprosiło o tzw. balot partii zielonych.
W polityce wewnętrznej stanu Illinois aż roi się od afer z udział polityków właściwie każdego szczebla. Byłego już gubernatora Roda Blagojevica czeka latem proces, dziura budżetowa stanu, powiatów… Chicago jest jak czarna kosmiczna dziura, do której cokolwiek wpadnie w ramach spektakularnych akcji oszczędzania, urządzanych przez rządzących, już nigdy nie wraca na powierzchnię. Afery z przekupnymi politykami – od gubernatora poprzez burmistrzów miasteczek po inspektorów miejskich i radnych chicagowskiego ratusza skutecznie zraziły wyborów, czyli przeciętnych zjadaczy chleba, którzy przestali chyba wierzyć, że jakiekolwiek zmiany na stanowiskach wyleczą polityczny establishment z inklinacji do kłamania i brania łapówek.
Szkoda, że tak powstałej sytuacji ponownie nie wykorzystali polonijni kandydaci do stanowisk w administracji. Przyznający się do polskości Adam Andrzejewski zajął na liście republikańskich kandydatów do fotela gubernatora 5. miejsce. Biznesmena na kilka dni przed wyborami poparł sam Lech Wałęsa, niemniej już po zerowym niemal zainteresowaniu amerykańskich mediów pobytem byłego prezydenta Polski można było wnioskować, iż faworytem Andrzejewski nie jest. I długo nie będzie, jeśli dalej będą miały miejsce sytuacje, gdy odwoływana jest konferencja prasowa z „asem z rękawa”, a tak było w ubiegły piątek, gdy nie doszło do spotkania żurnalistów z Wałęsą. Pewnie za chwilę pojawią się głosy, że 110 tys. głosów zebranych przez Andrzejewskiego to jednak sukces, itd, itp. Faktu to nie zmieni: Polonia zmarnowała kolejną wielką szansę na obsadzenie poważnego stanowiska w Springfield. Mityczny milion Polaków w Chicago i kolejne setki tysięcy wśród mieszkańców Illinois to bujda na resorach, którą od lat karmią świat przywódcy polonijnych organizacji i kolejni konsulowie generalni w “Wietrznym Mieście”, dla których te 6 zer jest potrzebne już chyba tylko dla lepszego samopoczucia.
Lista przegranych przedstawicieli Polonii we wczorajszych wyborach jest zresztą imponująco długa: Mary Anzelmo i Wanda Majcher – obie panie rywalizowały też ze sobą by zasiąść w stanowym Senacie z dystryktu 10., zajęły na liście Demokratów miejsca odpowiednio przedostatnie i ostatnie. Przegrali wyścig i nie zostaną przedstawicielami Partii Demokratycznej w listopadowych wyborach: Ted Matlak, Victor Foryś, Edmund Michalowski i John Chwarzynski. Dotkliwą porażkę zaliczył republikanin Dan Patlak, za to republikańskim kandydatem na szeryfa powiatu Du Page został John Zaruba. Wybrani zostali do dalszej walki ich koledzy Richard Grabowski i Joe Sosnowski.
Po stronie plusów demokratycznych prawyborów jest wygrana kandydata do Kongresu Daniela Williama Lipinskiego. Janice Shakowsky przeszła dalej bez walki. Sędzią sądu apelacyjnego powiatu Cook została Aurelia Pucinski, do stanowej Izby Reprezentantów ma szanse wejść mówiąca świetnie po polsku, wychowana w Polsce i adoptowana przez amerykańską rodzinę Sara Feigenholtz. Na listach na pierwszych miejscach są też inni Demokraci Jeffrey Tobolski, Matthew Mostowik i Michael Zalewski.
Minęło południe w środę, dzień po wyborach, wciąż liczone są głosy w kilkudziesięciu punktach wyborczych. Na pewno wygrali prawybory w wyścigu o fotel senatorski opuszczony przez prezydenta Obamę demokrata Alexander ”Alexi” Giannoulias i republikanin Mark Steven Kirk. W listopadzie o stołek przewodniczącego rady powiatu Cook powalczą demokratka Toni Preckwinkle i republikanin Roger A. Keats.
Nie do końca wiadomo, kto wygrał gubernatorskie prawybory partyjne, choć wydaje się, że jednak urzędujący aktualnie w Springfield Pat Quinn pokona Daniela Hynesa, a spośród republikańskiej czwórki Bill Brady, Kirk Dillard, Andy McKenna, Jim Ryan zwycięstwo odniesie ten pierwszy, przy czym róznica między pierwszą dwójką wynosiła niedawno zaledwie kilkaset głosów.
Sławek Sobczak
meritum.us
UWAGA:
SERWIS WIADOMOŚCI CHICAGOWSKICH SŁAWKA SOBCZAKA
TAKŻE CODZIENNIE OD PONIEDZIAŁKU DO PIĄTKU
W “RADIU ECHO” PAWŁA FLISIAKA NA FALI 1080 AM, W GODZINACH: 12PM – 2PM