– Byłem niewierny. Zdradzałem – przyznał słynny golfista Tiger Woods i przeprosił publicznie swoją rodzinę, przyjaciół i fanów za samolubne i nieodpowiedzialne zachowanie. Jego żony przy nim nie było.
Woods wystąpił publicznie w klubie TPC Sawgrass, siedzibie U.S. PGA Tour, w Ponte Vedra Beach na Florydzie. W gronie ok. 40 osób była m.in. jego matka. Żona, Elin Nordegren, była nieobecna. Woods powiedział, że tylko on jest odpowiedzialny za swe czyny i przyznał, że 45 dni przebywał w klinice leczącej uzależnienia, gdzie starał się wyleczyć z seksoholizmu. Dodał, że powróci na dalszą terapię. Utrzymywał ponadto, że nie toczy się wobec niego postępowanie o stosowanie przemocy w małżeństwie. Mówił ponad 13 minut. Gdy skończył, uściskał matkę.
W sprawie powrotu do turniejów PGA Tour wypowiadał się ostrożnie i nie podał żadnych konkretnych informacji. – Mam plan powrotu pewnego dnia do golfa, ale nie wiem, kiedy to nastąpi. Nie wykluczam, że stanie się to w tym roku – powiedział.
Pod koniec zeszłego roku wyszły na jaw rewelacje na temat jego niewierności małżeńskiej. Piątkowe wystąpienie publiczne golfisty było ściśle chronione. Tylko kilku dziennikarzy miało możliwość oglądania i wysłuchania Woodsa na żywo. Wydarzenie można było oglądać w telewizji.
– Głęboko żałuję swego nieodpowiedzialnego i egoistycznego postępowania – powiedział Tiger Woods podczas starannie wyreżyserowanego wystąpienia. – Byłem niewierny, zdradzałem – powiedział.
– Elin i ja zaczęliśmy proces rozmów o zniszczeniu, które spowodowało moje zachowanie. Tak jak powiedziała mi Elin, moje przeprosiny w stosunku do niej nie będą miały formy słów, ale zachowania. Mamy dużo do przedyskutowania, ale to co sobie powiemy, zostanie pomiędzy nami – mówił Tiger Woods.
Golfista podkreślił też, że część publikacji prasowych w tej sprawie jest nieprawdziwa. – Niektórzy spekulowali, że moja żona zaatakowała mnie tej nocy, kiedy spowodowałem wypadek samochodowy – powiedział. – Jestem zły, że ludzie wymyślają takie historie. Elin nie uderzyła mnie ani tej ani żadnej innej nocy – dodał.
Ciekawe, jak różnie nazywa się te same rzeczy zależnie od faktu, kto ich dokonuje. Gdy zwykły śmiertelnik dopuszcza się małżeńskiej zdrady to powszechnie nazywany jest dziwkarzem w przypadku mężczyzny, a odnośnie kobiet stosuje się zazwyczaj na tyle dosadnego określenia, że nie wypada publicznie wręcz go przytaczać. No, ale gdy to samo robią celebryci, za którymi stoją wielkie pieniądze i – jak w przypadku Woodsa – potężne firmy przez rzeczonego reklamowane to dowiadujemy się o… chorobie niewiernego męża, cierpiącego na seksoholizm. Wystarczy kilka kosztownych kuracji, a wszystko wróci do stanu sprzed skandalu i golfista wszech czasów także wróci na pola golfowe. Manewr medialny musi zostać dokonany, by purytańskie społeczeństwo na nowo zaakceptowało genialnego sportowca a biznesowo maszynkę do zarabiania pieniędzy. Tak jakby istniały jakiekolwiek korelacje między prowadzeniem się konkretnej osoby a jego zawodową wyjątkowością? Casus Woodsa dowodzi, jak wielkie zakłamanie rządzi i dzieli światem. W tym konkretnym wypadku sportowo-biznesowym.
APTV, PAP, IAR, LP meritum.us
