Russia Poland President Plane Crash

– Załoga wieży kontrolnej w Smoleńsku nie znała angielskiego, więc próbowała dogadać się z pilotami po rosyjsku – twierdzi kontroler lotów z lotniska. Jednak, według jego słów załoga TU-154 miała problemy z podaniem wysokości maszyny. Dodaje też, że odradzał lądowanie we mgle, jednak załoga nie posłuchała jego ostrzeżeń.

– To ja radziłem, by lądowali na zapasowym lotnisku. Mówili, że spróbują raz i jeśli się nie uda, skierują się na zapasowe lotnisko – relacjonuje Paweł Plusnin, kontroler lotów z lotniska w Smoleńsku. To on naprowadzał na pas startowy polski samolot – podaje TVN24.pl. Mężczyzna ujawnił, że próbował porozumieć się z załogą po rosyjsku, choć wieża z samolotem powinna się porozumiewać tylko po angielsku.

Decyzję o feralnym lądowaniu miał, jak twierdzi Plusnin, podjąć szef załogi. Jeśli próba by nie wyszła, to dopiero wtedy samolot miał lecieć na zapasowe lotnisko. Jednak w czasie naprowadzania maszyny na pas startowy załoga nie mogła dogadać się z wieżą. – Oni najpierw informowali, a potem przestali dawać jakąkolwiek informację – mówi Plusnin. – Powinni podawać KWIT (wysokość), ale go nie przekazywali – dodaje. Dlaczego? – Dla nich rosyjskie liczby to jednak trudność – wyjaśnia.

TVN24