Pierwsza tura 20 czerwca, ewentualna druga – 4 lipca. Taką decyzję o terminie przyspieszonych wyborów prezydenckich podjął marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Dzisiaj podpisał wszystkie dokumenty w tej sprawie. Oznacza to, że partie na rejestrację kandydatów mają niewiele czasu. Przy tej dacie wyborów komitety wyborcze do 26 kwietnia powinny złożyć Państwowej Komisji Wyborczej zawiadomienie o swoim powstaniu.
Zgodnie z ordynacją, kampania wyborcza rozpoczyna się z dniem ogłoszenia postanowienia marszałka Sejmu o zarządzeniu wyborów. Cisza wyborcza zapadnie na dobę przed dniem głosowania – czyli rozpocznie się północy z piątku 18 czerwca na sobotę 19 czerwca. Głosowanie odbędzie się w niedzielę 20 czerwca w godzinach 6.00. – 20.00.
Rozpisanie przyspieszonych wyborów prezydenckich stało się konieczne po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który – wraz z 95 innymi osobami – zginął 10 kwietnia w katastrofie samolotu, którym polska delegacja udawała się na uroczystości rocznicowe do Katynia.
Komorowski, który pełni obowiązki głowy państwa, spotkał się w tej sprawie w ubiegłym tygodniu z przedstawicielami klubów i kół parlamentarnych. Po spotkaniu zapowiedział, że data wyborów ogłoszona zostanie właśnie dzisiaj i że wszystkie kluby i koła parlamentarne są w pełni świadome, jakie skutki – jeśli chodzi o organizację kampanii wyborczej i uruchomienie kalendarza wyborczego – pociąga za sobą ustalenie daty wyborów na 20 czerwca.
Zgodnie z prawem zawiadomienie o powstaniu komitetu wyborczego trzeba złożyć w Państwowej Komisji Wyborczej najpóźniej 55 dni przed wyborami. Komitety wyborcze mają czas do 26 kwietnia na zawiadomienie Państwowej Komisji Wyborczej o swym powstaniu – do zawiadomienia musi być dołączone 1.000 podpisów z poparciem oraz zgoda kandydata na udział w wyborach. Po przyjęciu przez PKW tego zawiadomienia, komitety będą miały czas do 6 maja na zebranie 100 tys. podpisów i zgłoszenie kandydata na prezydenta.
Jak dotąd jedynym pewnym kandydatem jest sam Komorowski, który wygrał prawybory prezydenckie PO. Przed decyzją stoją PiS i SLD – w katastrofie smoleńskiej zginął prezydent Lech Kaczyński, który najprawdopodobniej ubiegłaby się o reelekcję i Jerzy Szmajdziński, który był kandydatem Sojuszu.
Po katastrofie ze startu w wyborach prezydenckich rezygnują: Ludwik Dorn z Polski Plus i Tomasz Nałęcz popierany przez SdPl i Partię Demokratyczną. Oficjalnie Nałęcz swoją decyzję ma ogłosić dzisiaj. Gotowość startu podtrzymuje za to Marek Jurek z Prawicy Rzeczypospolitej. Dziś kandydata wskaże też PSL, może nim być Waldemar Pawlak albo Józef Zych. Jak poinformował we wtorek portal tvp.info, Lewica rozważa wystawienie europosła Marka Siwca. W środę rano w radiowej Trójce Siwiec potwierdził nasze doniesienia, że taki wariant jest rozpatrywany. Włodzimierz Cimoszewicz definitywnie zaprzeczył spekulacjom o jego możliwym starcie. Prawo i Sprawiedliwość z kolei kandydata może wybrać w sobotę, wtedy zbiera Rada Polityczna partii.
TVP, PAP