0426-blackhakws-nashvillePo szalenie ciężkiej batalii z Predators nasze Blackhawks awansowały do drugiej rundy playoffs National Hockey League. Dzisiaj podopieczni Joela Quenneville’a odnosząc w Nashville zwycięstwo 5-3 zakończyli serię, wygrywając rywalizację 4-2. W półfinale Konferencji Zachodniej rywalem chicagowian będzie ekipa Vancouver Canucks. Czyli będziemy mieli małą powtórkę z historii, wszak obie ekipy spotkały się na tym samym etapie batalii o Puchar Stanley’a przed rokiem. “Jastrzębi”wygrały wtedy serię 4-2.

Brawa za awans dla całej ekipy Blackhawks, brawa za ogromną odporność psychiczną, brawa za szaloną determinację. Rywalizacja z Predators zaczęła się bowiem niezbyt korzystnie i ku powszechnemu zaskoczeniu “Jastrzębie” przegrywały w serii najpierw 0-1, a później 1-2. Pogoń za uciekającą szansą była jednak zarówno pasjonująca, jak i skuteczna. Trzy z rzędu wygrane i triumfalny koniec serii.

Wydaje się, że sprawa ostatecznego zwycięstwa w batalii została rozstrzygnięta na korzyść Hawks w sobotnim horrorze w United Center. Goście prowadząc 4-3 byli jakże blisko szczęścia. Jednak na 13,6 sekundy do końca regulaminowego czasu gry Patrick Kane zdobył wyrównującego gola, a celny strzał w dogrywce Mariana Hossy spowodował, że cała “Ławka” naszej drużyny wespół z publiką w chicagowskiej hali oszaleli ze szczęścia. “Jastrzębie” pokonując rywali 5-4 wyszły w końcu na prowadzenie w serii, a rzeczona wygrana miała również – a może przede wszystkim – ogromne znaczenie psychologiczne.

W meczu numer 6 nasz zespół kontrolował cały czas przebieg wydarzeń na tafli, stąd miejscowi nawet przez sekundę nie byli na prowadzeniu. Warto podkreślić, iż nawet podczas osłabień liczebnych (niektóre kary dla graczy Hawks wręcz abstrakcyjne) chicagowianie raz za razem przeprowadzali groźne kontry, a bramkarz gospodarzy był w ogromnych opałach. Kolejna emocjonująca końcówka zakończyła się znów szczęśliwie dla “Jastrzębi”, a kropkę nad “i” postawił John Madden, umieszczając na 8 sekund przed syreną oznajmiającą koniec 3. tercji krążek w pustej bramce Predators. Gwoli sprawiedliwości trzeba oddać zespołowi z Nashville, że wespół z chicagowską ekipą stworzyli szalenie emocjonującą batalię.

Tak więc taraz półfinał konferencji z Vancouver Canucks (pokonali Los Angeles Kings 4-2 w serii). Pierwsze dwa mecze w United Center.

W drugiej półfinałowej parze rywalizacji w Western Conference San Jose Sharks (wyeliminowały Colorado Avalanche 4-2) walczyć będzie ze zwycięzcą pary Phoenix Coyotes – Detroit Red Wings (w serii 3-3, a ostatni, 7. mecz jutro w Arizonie).

Jak do tej pory, największą rewelacją playoffs są gracze Montreal Canadiens. Startujący z 8. pozycji we Wschodniej Konferencji “Kanadyjczycy” pokonali wczoraj 4-1 numer jeden na Wschodzie i po sezonie regularnym w skali całej ligi Washington Capitals doprowadzając do remisu 3-3 w serii.

Boston Bruins pokonały także dzisiaj Buffalo Sabres 4-3 kończąc serię 4-2. Wcześniej Philadelphia Flyers (numer 7.) wyeliminowali New Jersey Devils (2.) 4-1 w serii, a obrońca Stanley Cup Pittsburgh Penguins uporał się po ciężkim boju z ekipą Senators z Ottawy; w serii: 4-2.

* NASHVILLE PREDATORS – CHICAGO BLACKHAWKS 3-5 (3-4, 0-0, 0-1)

0-1 Keith (1. gol w playoffs) – asysty:  Hossa, Sharp 06,38 min.

1-1 Weber – asysty: Tootoo i Wilson 08,50 min.

1-2 Kane (4. gol w plyaoffs) asysty: Seabrook i Toews 09,54 min.

1-3 Sharp (3. gol w playoffs) – asysty: Hossa i Seabrook 12.03 min.

2-3 Arnott – asysty: Hornqvist i Weber 15,44 min.

3-3 Arnott – asysty: Hamhuis i Erat 19,05 min.

3-4 Toews (2. gol w playoffs) – asysty: Sharp i Keith 19,29 min.

3-5 Madden  (1. gol w playoffs) – asysty:  Toews i Hossa 59,52 min.

Strzały na bramkę: 32-28 na korzyść Hawks.

Widzów: 17.113.

Leszek Pieśniakiewicz

meritum.us