Strach ma wielkie oczy, a po terrorystycznych zamachach w samolotach i nieudanych próbach takowych są to oczy muzułmańskie. Współpasażerowie po prostu boją się ortodoksyjnych islamistów już podług ich samego wyglądu. Bez względu na to czy stanowią potencjalne zagrożenie, czy też nie. Samolot tanich indyjskich linii lotniczych musiał awaryjnie lądować w Kalkucie z powodu “podejrzanego” zachowania pary rosyjskich pasażerów. Ubrana w burkę kobieta odmówiła zdjęcia nakrycia – podała dyrekcja lotniska. Samolot linii SpiceJet ze 123 pasażerami na pokładzie leciał z Delhi przez Kalkutę do stolicy Bangladeszu, Dhaki.
Kobieta nie zdjęła burki nawet na czas posiłku, a jedzenie oddała swojemu partnerowi. – Niektórzy pasażerowie uznali zachowanie pary za podejrzane i zgłosili to załodze – poinformował dyrektor lotniska w Kalkucie R. Srinivasan. Uwagę niektórych pasażerów zwróciło również to, że osoba w burce z postury wyglądała na mężczyznę.
W celu identyfikacji stewardesa poprosiła kobietę o zdjęcie nakrycia. Gdy ta odmówiła, pilot zwrócił się do kontrolerów w Kalkucie o wydanie pozwolenia na lądowanie priorytetowe, poza kolejnością.
Samolot znalazł się w odizolowanej części lotniska. Na miejsce przybyły siły bezpieczeństwa, saperzy, strażacy, policja oraz karetki pogotowia.
Pochodząca z Czeczenii para została zatrzymana i przesłuchana.
Tak więc widzimy, w jaki sposób muzułmanie poniekąd sami wprowadzili w życie ingerencję w ich odwieczne tradycje, związane z ubiorem kobiet. Jeśli chcą podróżować samolotami muszą więc łamać własne obyczaje. Wszak tego żąda większość, a wola większości w praktyce oznacza obowiązujące prawo.
PAP, LP meritum.us