0512-widzew-zydziPolski stadionowy antysemityzm zaczyna mieć reperkusje międzynarodowe. Skandaliczne demonstracje dzikiej nienawiści wobec Żydów ze strony najczęściej prymitywnym pseudokibiców stały się na tyle powszechne, że w nadwiślańskim kraju mało kto już przywiązywał do ich rasistowskiego kontekstu jakąkolwiek wagę. Za Oceanem jednak te przejawy bardziej głupoty niż faktycznych poglądów rasowych zwykłych chuliganów wywołują oburzenie. Amerykańsko-żydowska Liga Przeciw Zniesławieniom (ADL) zaprotestowała przeciw niedawnemu kolejnemu antysemickiemu incydentowi podczas meczu piłkarskiego w Polsce.

W czasie meczu 8 maja kibice drużyny Resovia Rzeszów rozpostarli na stadionie transparent z napisem “Śmierć garbatym nosom” i wielki rysunek będący stereotypową karykaturą Żyda w jarmułce niebiesko-białego koloru (w biało-niebieskich strojach występowali piłkarze przeciwnej drużyny).

ADL skierował w środę list z protestem do prezesa Esktraklasy SA, Andrzeja Rusko.

– Ten obrzydliwy pokaz antysemityzmu jest alarmującym przejawem ciągłego problemu w polskim społeczeństwie, gdzie według naszych badań opinii i innych sondaży utrzymują się antysemickie nastroje na niepokojącą skalę – stwierdził krajowy dyrektor ADL, Abraham Foxman, w oświadczeniu przysłany PAP.

W liście do prezesa Rusko szef ADL przypomina, że w czasie Holokaustu zginęli prawie wszyscy Żydzi w Rzeszowie – z 15 000 przeżyło tylko 700.

– Wzywanie do śmierci Żydów w tym samym miejscu nie może pozostać bez kary – czytamy w liście.

ADL (z ang. Anti-Defamation League) to jedna z najstarszych organizacji żydowskich, istniejąca od 1913 r. i specjalizująca się w piętnowaniu antysemityzmu.

Ten i podobne incydenty można by zbagatelizować, podług zasady, że wybryki pojedynczych, mało odpowiedzialnych i kompletnie nieobeznanych z historią osób absolutnie nie świadczą o jakichś ogólnych tendencjach. Trudno jednak się dziwić przeczulonym na tym punkcie Żydom, za to można się dziwić władzom konkretnych piłkarskich klubów w Polsce, iż tolerują tego typu skandaliczne wybryki. Tłumaczenia, że z głupotą nie ma co walczyć są pośrednim przyzwoleniam na manifestowanie tej głupoty. Niezauważanie społecznej choroby o nazwie antysemityzm może przerodzić się w epidemię. Od pojedynczych incydentów do powszechnej nietolerancji rasowej nie jest bowiem aż tak daleka droga.

PAP, LP meritum.us

0512-antysemityzm