Wszystkim miłośnikom muzyki starszego pokolenia, a także tym młodszym, ale gustującym w dziś już nazywanym klasycznym rockiem ten głos na zawsze będzie pobrzmiewał w pamięci. Wszak był niepowtarzalny, charyzmatyczny, a słuchających wręcz elektryzował, wprowadzając jakże często w stan ekstazy. Ronnie James Dio już nigdy nie zaśpiewa. Dziś rano zmarł słynny wokalista Rainbow i Black Sabbath. U 67-letniego Dio pod koniec ubiegłego roku zdiagnozowano nowotwór żołądka.
“Dziś pękło mi serce. Ronnie odszedł o godz. 7.45 rano w dniu 16 maja. Przed jego spokojną śmiercią zdążyła pożegnać go rodzina i wielu przyjaciół. Wiedział jak bardzo go kochaliśmy. Bardzo doceniamy okazane nam wsparcie i miłość. Proszę o kilka dni prywatności, abyśmy mogli uporać się z tą straszą stratą. Wiedzcie, że Ronnie kochał Was wszystkich, a jego muzyka będzie żyła wiecznie” – napisała na stronie muzyka, jego żona Wendy.
Pod koniec 2009 roku u byłego frontmana Black Sabbath i Rainbow zdiagnozowano raka żołądka.
Artysta urodził się jako Ronald James Padavona 10 lipca 1942 roku w Portsmouth, w amerykańskim stanie New Hampshire, w rodzinie o włoskich korzeniach. Dziś ma w tym miasteczku swoją ulicę. Po pewnym czasie cała familia przeniosła się do stanu Nowy Jork, gdzie Ronnie spełnił obowiązek szkolny. Studiował nawet farmację, lecz studiów nie ukończył.