* Windows Vista nie sprawdził się wśród użytkowników w Stanach Zjednoczonych, a w innych częściach świata też był obiektem narzekań. No i w końcu do porażki przyznali się sami jego twórcy. Podczas tegorocznego spotkania Microsoft CEO Summit szef firmy, Steve Ballmer stwierdził, że system Windows Vista był tylko marnotrawstwem czasu.
Jak podaje serwis Thinq.co.uk, Ballmer w trakcie konferencji powiedział m.in., że postawiliśmy przed sobą zbyt wielkie zadanie i podczas pracy straciliśmy tysiące roboczogodzin innowacji. Microsoft przeznaczył zbyt dużo czasu na budowanie systemu Vista, który w efekcie okazał się niesatysfakcjonujący.
Na skutek takiego postępowania nowe oprogramowanie firmy nie zyskało uznania wśród użytkowników, a co więcej do dzisiaj często uważane jest za nieudany produkt. Wielu z klientów Microsoftu, także biznesowych, wolało zostać przy Windows XP, niż inwestować w Vistę. Ballmer nie stwierdził, że Vista była złym systemem, natomiast skrytykował ilość czasu poświęconego na jej produkcję i aktualizacje.
Do porażki oprogramowania w USA przyczyniła się również kampania reklamowa firmy Apple, która skutecznie punktowała wszystkie wady w oprogramowaniu Microsoftu.
Słowa Ballmera podczas konferencji są jednym z niewielu momentów, kiedy szef Microsoftu otwarcie przyznał, że Vista nie była najlepszym rozwiązaniem.
* Masz konto na Facebook – nie klikaj w ikony reklam! “The Wall Street Journal” donosi, że Facebook, MySpace (serwis należy do News Corp., właściciela The Wall Street Journal), Digg, Live Journal i wiele innych serwisów społecznościowych przekazywało agencjom reklamowym bardzo szczegółowe dane o swoich użytkownikach.
Były wśród nich nawet nazwiska internautów odwiedzających te serwisy. Jednocześnie zapewniały użytkowników, że żadne dane osobiste nie są nigdzie przekazywane.
Gdy użytkownik serwisu społecznościowego klikał na reklamę, do agencji reklamowej przesyłany był jego numer identyfikacyjny i dane osobowe.
Serwisy społecznościowe dysponują niezwykle cennymi dla reklamodawców informacjami. Są wśród nich dane o miejscu zamieszkania, płci, wieku, zawodzie, wykształceniu czy zainteresowaniach.
Już teraz wiadomo,że informacje osobiste były przekazywane wielu dużym agencjom, w tym należącemu do Google DoubleClick czy Right Media, który jest własnością Yahoo. Co ciekawe, przedstawiciele tych agencji mówią, że nie wiedzieli o tym, iż takie dane do nich trafiają i nie korzystali z nich.
Profesor Craig Wills z Worcester Polytechnic Institute, który badał problem przekazywania danych mówi, że większość serwisów społecznościowych po prostu nie przejmuje się tym, że do reklamodawców trafiają informacje, których nie powinni oni dostać bez zgody użytkownika.
Z kolei profesor Ben Edelmann z Harvard Business School przyjrzał się kodowi kilku serwisów społecznościowych i stwierdził, że jeśli użytkownik zaloguje się na swój profil i kliknie na reklamę, przesyła informacje na swój temat do reklamodawcy. Uczony zwrócił się wczoraj do Federalnej Komisji Handlu z wnioskiem o zbadanie sprawy. Szczególną uwagę radzi zwrócić na Facebooka, który wyjątkowo chętnie przekazuje informacje o użytkownikach na zewnątrz.
Facebook, który wymaga od użytkownika ujawniania coraz większej ilości danych i żąda, by z profilem było powiązane prawdziwe nazwisko, już zaczął zmieniać kod, by dane nie były przekazywane. Inne serwisy informują, że ich zdaniem numery identyfikacyjne i nazwy użytkowników nie są danymi osobowymi, gdyż nie są w ich przypadku powiązane z prawdziwymi nazwiskami.
* Najnowsze technologie zostaną zaprzągnięte do leczenia amerykańskich żołnierzy. Taki priorytet jest w sumie w pełni zrozumiały. Armia Stanów Zjednoczonych zastanawia się jak wykorzystać laser. I wcale nie chodzi tutaj o nowy rodzaj śmiercionośnej broni, ale o wykorzystanie światła w leczeniu ran odniesionych na polu walki.
Całość wykorzystywać ma efekt fotochemiczny, który umożliwia rozrywanie wiązań chemicznych bez nagrzewania tkanek, dzięki temu możliwa będzie rezygnacja z szwów, zwykle używanych do leczenia ran na skórze. Lasery mogą zostać użyte także przy leczeniu nerwów, ścięgień, naczyń krwionośnych, a nawet rogówek.
– Nasze rozwiązanie przynosi znacznie lepsze efekty leczenia niż konwencjonalne metody – mówią odpowiedzialni za projekt lekarze z Massachusetts General Hospital.
Początkowo rana traktowana jest róż bengalski, a następnie naświetlana zielonym światłem, które absorbowane jest przez barwnik. Dzięki temu możliwe jest wiązanie białka na powierzchni tkanej i odnowienie więzi kolagenowych bez konieczności ogrzewania skóry. Ciekawe jak szybsze leczenie sprawdzi się w warunkach bojowych. No i kiedy dostępne będzie dla zwykłych śmiertelników.
PAP, dobreprogramy.pl, KopalniWiedzy.pl, smartplanet, LP meritum.us