Immigration ProtestsBezprecedensowa – przynajmniej od półwiecza – antyimigracyjna ustawa uchwalona w Arizonie wywołuje coraz większe emocje. W większości bardzo negatywne, a wprowadzeniu jej w życie sprzeciwia się nawet rząd Stanów Zjednoczonych. W tej chwili nikt nawet nie ma zamiaru wsłuchiwać się w głos władzy z tego południowego stanu, jakimi pobudkami kierowała się zatwierdzając tak restrykcyjne przepisy. Waszyngton mówi zdecydowane “nie” grożącej w praktyce dyskryminacji na tle etnicznym. Z drugiej strony, duża część społeczeństwa amerykańskiego popiera bezwzględne, mające wejść w życie już w lipcu br. w Arizonie przepisy, a i są stany, które chcą skopiować zapisy prawne, dające policji prerogatywy urzędu imigracyjnego. Konflikt więc narasta. W momencie eksplozji kryzysu ekonomicznego tu i ówdzie mówiło się o separacji niektórych stanów USA, co w praktyce mogło oznaczać koniec Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Oby obecny casus Arizony nie spowodował faktycznego rozłamu w dotychczasowym amerykańskim monolicie, wszak drażliwe kwestie imigracyjne mogą stanowić ogień zapalny secesji.

Przedstawiciele federalnego Departamentu Sprawiedliwości oświadczyli władzom stanu Arizona, że Waszyngton ma “poważne zastrzeżenia” do nowych przepisów imigracyjnych uchwalonych przez legislaturę tego stanu.

Nowa ustawa, która ma wejść w życie lipcu, zobowiązuje policję do ustalania statusu imigracyjnego osób zatrzymanych, jeśli istnieje “uzasadnione podejrzenie”, że przebywają one w Stanach Zjednoczonych nielegalnie. Ponadto ustawa kwalifikuje nielegalny pobyt w USA jako przestępstwo stanowe.

Rząd federalny rozważa możliwość zakwestionowania tej ustawy na drodze sądowej.

Przedstawiciele Departamentu Sprawiedliwości spotkali się z prokuratorem generalnym Arizony Terrym Goddardem (demokratą) i doradcami republikańskiej gubernator tego stanu Jan Brewer.

Po spotkaniu Goddard oświadczył, że Arizona nie potrzebuje sporów sądowych, ale raczej rozwiązania problemu nielegalnych imigrantów. Ocenia się, że w graniczącej z Meksykiem Arizonie przebywa 460-500 tys. nielegalnych imigrantów.

Brewer, która ubiega się o ponowny wybór, stwierdziła natomiast, że rząd federalny powinien wykorzystać swoje możliwości do walki z nielegalną imigracją a nie ze stanem Arizona.

Wcześniej wielu przedstawicieli rządu federalnego, w tym sekretarz ds. bezpieczeństwa wewnętrznego Janet Napolitano, otwarcie krytykowało ustawę a prezydent Obama określił ją jako “chybioną”.

Jednak deputowani do stanowej legislatury oświadczyli, że byli zmuszeni uchwalić ustawę, bowiem władze federalne w sposób niedostateczny zajmują się problemem nielegalnej imigracji.

Kilka innych stanów zamierza pójść w ślady Arizony.

PAP, LP meritum.us