0410

Zwolennicy spiskowych teorii dziejów wbrew coraz to nowym faktom wciąż tkwią przy teorii zamachu na prezydencki Tu 154M. Sukcesywne zaznajamianie opinii publiczne ze szczegółami katastrofy 10 kwietnia na smoleńskim lotnisku w żaden sposób nie jest w stanie zweryfikować ich raz przyjętej koncepcji. A najzwyklejszy błąd ludzki w ogóle nie mieści się w postrzeganiu przez nich tragicznego w skutkach zdarzenia. Mimo że fakty są jednoznaczne. Oni będą już chyba zawsze uparcie powielać jeden scenariusz wydarzeń, mimo że błędy pilotów (czy też osób wydających dyspozycje) z każdą kolejną informacją wydają się coraz bardziej oczywiste, a nawet ulegają spotęgowaniu.

Komisja Techniczna Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego ponownie przeanalizowała zapisy parametrów tragicznego lotu samolotu TU-154M do Smoleńska.

Analiza przeprowadzona była na podstawie danych z pokładowego awaryjnego rejestratora lotu, zapisów rozmów członków załogi w kabinie samolotu i z dyspozytorami ze służb kierującymi ruchem powietrznym, a także materiałów podkomisji lotniczej.

Po wstępnym zbadaniu stwierdzono, że system TAWS ostrzegający pilotów przed niebezpiecznym zbliżaniem się do ziemi był sprawny i dostarczał potrzebnej informacji załodze oraz urządzeniom pokładowym.

Katastrofa prezydenckiego samolotu w Smoleńsku to pierwszy przypadek rozbicia się maszyny pasażerskiej wyposażonej w amerykański system ostrzegania TAWS.

IAR, PP meritum.us