W wyniku nagłej burzy, dzisiaj w stanie Arkansas w okamgnieniu wylały rzeki doprowadzając do tragedii. W ciągu godziny woda podniosła się aż o 8 stóp, a w lokalnych powodziach śmierć poniosło co najmniej 16 osób. Dramat rozegrał się na zatopionych kempingach około 120 km od Little Rock – poinformowała policja. Dziesiątki osób uważa się za zaginione i najprawdopodobniej też zginęły.
Około 24 osób odniosło obrażenia i zostało przewiezionych do szpitali. Ekipy ratownicze ewakuowały 60 dalszych. Nie udało się jednak ustalić losu 40 osób, które uważane są za zaginione.
Według agencji Associated Press poziom wody w normalnie spokojnych rzekach Caddo i Little Missouri rósł błyskawicznie w tempie ponad 2 metrów na godzinę zalewając nadbrzeżne tereny, w tym kempingi. Powódź zaskoczyła wielu ludzi spędzających czas w lesistych górach Ouachita.
Woda równie szybko zaczęła wkrótce opadać. Jednak gubernator Arkansas Mike Beebe ocenia, że akcja poszukiwania zaginionych, którzy najprawdopodobniej utonęli, może potrwać nawet 2-3 tygodnie.
Rzecznik policji stanowej Bill Sadler powiedział, że w rejon zalanych parkingów udaje się ciężarówka-chłodnia, która posłuży jako prowizoryczna kostnica.
Wzdłuż Little Missouri w okręgach Montgomery i Pike trwa akcja poszukiwawczo-ratunkowa, w której uczestniczą m.in. śmigłowce Gwardii Narodowej.
PAP, meritum.us