0620-bp

Dramatyczny w skutkach wyciek ropy do Zatoki Meksykańskiej po awarii i wybuchu na platformie wiertniczej Deepwater Horizon 10 kwietnia br. postawił jej głównego udziałowca koncern British Petroleum pod ścianą. Straty, jakie spowodowała największa w historii USA katastrofa ekologiczna są niebotyczne, stąd BP chcąc uratować twarz i chociaż częściowo zrekompensować szkody, a tym samym przetrwać w branży, musi znaleźć szokującą sumę $50 miliardów. Włodarze koncernu doszli do wniosku, że tylko w ten sposób mogą odzyskać zaufanie rynków, szczególnie tego amerykańskiego. Jak zdobyć tak astronomiczną sumę? Ich recepta jest następująca: 10 miliardów pochodziłoby z emisji obligacji, 20 mld z bankowych pożyczek, kolejne 20 mld ze sprzedaży części majątku.

Dotychczas BP wydała na usuwanie szkód $1,6 mld. Ale końcowy rachunek za szkody dla środowiska Luizjany i sąsiednich stanów spowodowane katastrofalnym wyciekiem ropy, a także dla ludzi, którzy stracili środki do życia nie jest znany.

Koncern zgodził się wpłacić $20 mld, które zażądał od BP prezydent Barack Obama, na specjalny rachunek, który zostanie uruchomiony z chwilą zatamowania wycieku. Na sumę tę złożą się po części dywidenda, odebrana akcjonariuszom do końca roku, cięcia wydatków oraz sprzedaż aktywów.

Rynek spekuluje, iż wśród sprzedanych aktywów mogą się znaleźć udziały w największym rosyjskim koncernie paliwowym Rosnieft wyceniane mniej więcej na miliard dolarów. Niektórzy analitycy nie wykluczają, że BP wycofa się z eksploatacji kurczących się złóż ropy na Morzu Północnym. BP wydobywa ropę m.in. na Alasce, w Rosji, Brazylii, Azerbejdżanie i Angoli.

Według “Sunday Telegraph”, BP chce mieć większe rezerwy gotówkowe i zgromadzić kapitał, póki banki wciąż skłonne są udostępnić kredyt na dogodnych warunkach. W ubiegłym tygodniu czołowe agencje ratingowe obniżyły wycenę wiarygodności kredytowej koncernu, co podraża koszty zaciągania kredytu.

Nieoficjalne doniesienia sugerują, że koszty usuwania szkód największej w USA katastrofy ekologicznej mogą sięgnąć $30-100 mld. Największe nadzieję na zatamowanie wycieku wiązane są obecnie z wywierceniem awaryjnej studni, ale rezultat tych zabiegów będzie znany dopiero w sierpniu.

BP była właścicielem 65 proc. udziałów w platformie wiertniczej Deepwater Horizon, która zatonęła 10 kwietnia w wyniku wybuchu. Właściciel 25 proc. akcji – Anadarco Petroleum – zapowiedział, że nie pokryje przypadającej na niego części rachunku za szkody, ponieważ wypadek był wynikiem niedbalstwa ze strony BP, za które nie ponosi odpowiedzialności. Pozostałe 10 proc. udziałów należy do Mitsui.

Rynkowa wycena BP od czasu katastrofy zmniejszyła się o połowę i obecnie sięga 67 mld funtów.

PAP, LP meritum.us