Rok 1966. 30 lipca. Londyn, Wembley. Finał VIII Mistrzostw Świata. Mecz Anglia – Niemcy. Po 90 minutach remis 2-2. Szwajcarski sędzia Rudolf Dienst zarządza dogrywkę. 101. minuta. Geoff Hurst oddaje strzał w poprzeczkę. Piłka odbija się od niej i spada w okolice linii bramkowej. Arbiter główny po konsultacji z liniowym z Tofikiem Bachramowem z dawnego ZSRR uznaje gola. Załamani Niemcy nie są w stanie się podnieść. Hurst (zdobył w tamtym spotkaniu 3 gole) dobija ich bramką na 4-2. Koniec. Anglia mistrzem świata. Opisana bramka-niewidka przechodzi do historii do dziś budząc ogromne kontrowersje. Padła czy też nie padła? Piłka odbiła się przed czy za linią bramkową?
Rok 2010. 27 czerwca. Bloemfontein, Free State. 1/8 finału XIX MŚ. Mecz Anglia – Niemcy. 39. minuta. Niemcy po golach “Polaków” Miroslava Klose i Lukasa Podolskiego prowadzą 2-1. Piekielnie silne uderzenie oddaje Frank Lampard. Futbolówka odbija się od poprzeczki, przekracza linię bramkową i wychodzi w pole. Jednak urugwajski sędzia Jorge Larrionda gola nie uznaje. Tym razem to podłamani Anglicy nie są w stanie się podnieść. Dwie bramki Thomasa Muellera po kapitalnych kontrach powodują sprowadzenie dumne “Lwy Albionu” do pozycji klęcznej. 4-1. Mannschaft awansuje do ćwierćfinału.
Dwie sytuacje, dwa dramaty, ale role idealnie odwrócone. Przez 44 lata Niemcy mogli rozpamiętywać epizod z 1966 roku, czując się okrutnie skrzywdzonymi. Ciekawe, czy przez kolejne 44 lata dla Anglików synonimem makabrycznego w skutkach błędu sędziego nie będzie nazwisko Larrionda. Jak dla nas kiedyś – i częściowo do dzisiaj – rumuński arbiter Paduranu (rok 1972, Stara Zagora, Bułgaria – Polska 3-1).
Od obu zdarzeń minęło prawie pół wieku. Świat w wyniku technicznych i technologicznych zmian niemal stanął na głowie. W tym czasie zmieniło się wszystko. Wszystko poza maniakalnym wręcz konserwatyzmem decydentów FIFA. Dla nich wszak piłka nożna to wciąż gra, której elementem jest błąd ludzki. Szokujące wstecznictwo zarządzających najpopularniejszą dyscypliną sportu na globie powoduje, że ani myślą skorzystać z najprostszych zdobyczy techniki. No i na ich życzenie mamy co mamy: wciąż wypaczane końcowe rezultaty spotkań, krzywdzone konkretne zespoły, marnotrawiony ogromny wysiłek zawodników. A wściekłość i łzy głównych aktorów piłkarskich spektakli poruszają i wzruszają wszystkich na świecie poza kilkunastoma oligarchami futbolowymi. Jak długo jeszcze będzie sankcjonowana tak oczywista niesprawiedliwość?
Rozegrane w weekend cztery potyczki 1/8 finału przyniosły ogromne emocje. Wszystkie stały na wysokim lub przynajmniej dobrym poziomie i mogły zadowolić najwybredniejszych fanów piłki nożnej. I w każdym z meczów mieliśmy w mniejszym lub większych stopniu pierwiastek dramaturgii.
Pierwszy awans do ćwierćfinału wywalczył Urugwaj, pokonując 2-1 Koreę Południową. Bohaterem Celestes był Luis Suarez, zdobywca dwóch bramek.
Odpadli z turnieju Amerykanie, ale wstydu całym Stanom Zjednoczonym nie przynieśli. Po ekscytującym spotkaniu podopieczni Boba Bradley’a ulegli Ghanie 1-2, a o wyłonieniu zwycięzcy musiała zadecydować dopiero dogrywka. Rodzący się już kompleks Ghany nie został przełamany. W takim samym stosunku drużyna USA uległa bowiem temu samemu rywalowi cztery lata temu, na mistrzostwach w Niemczech.
W ostatnim, 4. meczu sobotnio-niedzielnych zmagań o ćwierćfinał Argentyńczycy i Meksykanie stworzyli także emocjonujący piłkarski spektakl, ale tylko do 52. minuty, kiedy to Carlos Tevez zdobył swoją drugą w meczu, a trzecią dla Albicelestes bramkę. Poziom potyczki obniża jednak momentami szokująca wręcz niefrasobliwość defensorów obu drużyn. Także i w tym spotkaniu doszło do kardynalnego błędu sędziowskiego. Mianowicie bramka na 1-0 dla Argentyny padła po strzale głową wspomnianego Teveza, który w momencie podania Lionela Messiego ewidentnie tkwił na pozycji spalonej.
Tak więc zacząłem od katastrofalnego w skutkach błędu sędziego liniowego i na pomyłce asystenta głównego arbitra kończę. Kiedy jednak ostatecznie skończy się ten festiwal błędnych decyzji wielmożnych panów sędziów, stających się niechcący głównymi bohaterami piłkarskich spektakli. Bohaterami negatywnymi!!!
* Urugwaj – Korea Południowa 2-1 (1-0)
1-0 Suarez (8)
1-1 Chung-Yong (68)
2-1 Suarez (80)
Urugwaj: Fernando Muslera – Maximiliano Pereira, Diego Lugano, Diego Godin (46′ Mauricio Victorino), Jorge Fucile, Egidio Arevalo Rios, Diego Perez, Alvaro Pereira (74′ Nicolas Lodeiro), Edinson Cavani, Diego Forlan, Luis Suarez (84′ Alvaro Fernandez).
Korea Południowa: Jung Sung-Ryong – Cha Du-Ri, Cho Yong-Hyung, Lee Jung-Soo, Lee Young-Pyo, Kim Jae-Sung (61′ Lee Dong-Gook), Ki Sung-Yong (85′ Yeom Ki-Hun), Kim Jung-Woo, Lee Chung-Yong, Park Ji-Sung, Park Chu-Young.
Sędziował: Wolfgang Stark (Niemcy).
Żółte kartki: Kim Jung-Woo, Cha Du-Ri, Cho Yong-Hyung (Korea Południowa).
* USA – Ghana 1-2 (0-1, 1-1)
0-1 Boateng (5)
1-1 Donovan (62 karny)
1-2 Gyan (93)
USA: Tim Howard – Steve Cherundolo, Jay Demerit, Carlos Bocanegra, Jonathan Bornstein, Clint Dempsey, Michael Bradley, Ricardo Clark (31′ Maurice Edu), Landon Donovan, Jozy Altidore (91′ Herculez Gomez), Robbie Findley (46′ Benny Feilhaber).
Ghana: Richard Kingson – Samuel Inkoom (113′ Sulley Muntari), John Pantsil, John Mensah, Jonathan Mensah, Hans Sarpei (73′ Lee Addy), Kwadwo Asamoah, Anthony Annan, Kevin-Prince Boateng (78′ Stephen Appiah), Andre Ayew, Asamoah Gyan.
Sędziował: Viktor Kassai (Węgry).
Żółte kartki: Clark, Cherundolo, Bocanegra – Mensah, Ayew.
* Niemcy – Anglia 4-1 (2-1)
1-0 Klose (20)
2-0 Podolski (32)
2-1 Upson (37)
3-1 Mueller (67)
4-1 Mueller (70)
Niemcy: Manuel Neuer – Philipp Lahm, Arne Friedrich, Per Mertesacker, Jerome Boateng, Sami Khedira, Bastian Schweinsteiger, Mesut Ozil (83′ Stefan Kiessling), Thomas Mueller (72’ Piotr Trochowski), Lukas Podolski, Miroslav Klose (72’ Mario Gomez).
Anglia: David James – Glen Johnson (87′ Shaun Wright-Phillips), Matthew Upson, John Terry, Ashley Cole, James Milner (64’ Joe Cole), Steven Gerrard, Frank Lampard, Gareth Barry, Jermain Dafoe (71′ Emile Heskey), Wayne Rooney.
Sędziował: Jorge Larrionda (Urugwaj).
Żółte kartki: Arne Friedrich – Glen Johnson.
* Argentyna – Meksyk 3-1 (2-0)
1-0 Tevez (26)
2-0 Higuain (33)
3-0 Tevez (52)
3-1 Hernandez (71)
Argentyna: Sergio Romero – Nicolas Otamendi, Martin Demichelis, Nicolas Burdisso, Gabriel Heinze, Javier Mascherano, Maxi Rodriguez (87′ Javier Pastore), Angel Di Maria (79′ Jonas Gutierrez), Lionel Messi, Carlos Tevez (69′ Juan Sebastian Veron), Gonzalo Higuain.
Meksyk: Oscar Perez – Efrain Juarez, Francisco Rodriguez, Rafael Marquez, Carlos Salcido, Ricardo Osorio, Gerardo Torrado, Andres Guardado (62′ Guillermo Franco), Adolfo Bautista (46′ Pablo Barrera), Giovani Dos Santos, Javier Hernandez.
Sędziował: Roberto Rosetti (Włochy).
Żółta kartka: Marquez (Meksyk).
W ćwierćfinałach Argentyna zmierzy się z Niemcami, a Urugwaj z Ghaną. Pozostałe dwie pary wyłonią mecze poniedziałkowe i wtorkowe.
Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us
Rezultaty wszystkich spotkań oraz program World Cup poniżej (w przypadku Chicago należy odjąć 7 godzin).
http://www.marca.com/deporte/futbol/mundial/sudafrica-2010/calendario-english.html
UWAGA: wszystkie mecze mistrzostw świata w RPA można na żywo śledzić w USA także za pośrednictwem ogólnodostępnej (napowietrznej) latynoskiej stacji telewizyjnej UNIVISION. Transmisje na kanałach 60,1 i 66,1 w jakości HD.