0702hibernationNaiwnych na ludzkim padole nie brakuje, stąd wszelkiej maści kombinatorzy imają się coraz to różnych sposobów, aby czyjąś łatwowierność przekuć w forsę. Ogromną forsę. Pod wszystkimi szerokościami geograficznymi działają już od dłuższego czasu agencje, sprzedające nadzianym frajerom działki na Księżycu czy też – zdarza się – nawet na bardziej odległych od Ziemi planetach. Nowa moda to uczynienie z konktretnego jegomościa osoby… nieśmiertelnej. Pomysł zrodził się w USA, a teraz rozprzestrzenia po świecie. Jest popyt to czemu cwaniacy nie mają ogołacać z kasy wszystkich nie chcących się poddać prawom natury. Gdy ktoś dobrze płaci to można zaoferować mu czego tylko zapragnie. Czyli literalnie wszystko. Ciut literatury science fiction, odrobinę adaptacji do konkretnych uwarunkowań, posiąść dar przekonywania no i można liczyć kasę.

Przedstawiciele firmy KrioRus w miejscowości Ałabuszewo pod Moskwą twierdzą, że postęp naukowy w przyszłości sprawi, iż marzenia o nieśmiertelności będą mogły się spełnić – pisze agencja AFP. – Zwodzą ludzi, zgarniając dużo pieniędzy. To oszustwo – oburza się Walentyn Gryszczenko, dyrektor Instytutu Problemów Kriobiologii i Kriomedycyny Charkowskiej Narodowej Akademii Nauk Ukrainy.

O takim zabezpieczeniu należy jednak pomyśleć wcześniej. Jak informuje agencja AFP, podpisując umowę z KrioRus, klient zobowiązuje się uiścić opłatę w wysokości 10 tys. dolarów, jeżeli chce zamrozić sam mózg lub 30 tys. dolarów, jeżeli nie chce rozstawać się ze swoim ciałem. Oczywiście wszystko płatne z góry, gdyż od klienta nieboszczyka trudno będzie wyegzekwować pieniądze.

– Wiemy, że osobowość zapisana jest w mózgu. Gdy ciało jest stare, nie ma sensu, aby je zachowywać. Mówimy więc naszym klientom, że taniej, bezpieczniej i prawdopodobnie lepiej dla procesu krioprezerwacji jest zamrozić sam mózg – twierdzi Daniła Miedwiediew, trzydziestoletni dyrektor KrioRus.

Krionika, czyli zamrażanie ludzi, aby w przyszłości mogli powrócić do życia, jest nielegalna w wielu krajach. Dwie placówki oferujące takie usługi znajdują się w Stanach Zjednoczonych. W 2005 roku dołączył do nich KrioRus. Obecnie w specjalnych zbiornikach z ciekłym azotem czekają już cztery osoby i osiem głów. Niektóre z nich przechowują w swoich domach krewni zmarłych.

– Trzeba będzie tylko podłączyć serca – mówi Miedwiediew wyrażając nadzieję, że umożliwią to w przyszłości “nanooperacje na poziomie komórkowym”.

Na swoich “najemców” czeka już kolejnych 30 zbiorników, które zbudowano po podpisaniu umów z klientami. Wśród nich znajduje się 35-letni Innokientij Osadczyj zajmujący się na co dzień bankowością inwestycyjną. Jest przekonany, że znalazł lukę, która pozwoli mu uniknąć śmierci.

– Dlaczego miałbym umrzeć w ciągu kilku następnych dekad? Nie widzę w tym żadnej logiki. To nie będzie kolejne życie, ale kontynuacja mojego – powiedział Osadczyj w rozmowie z dziennikarzami AFP.

Podobnie jak pozostali klienci wierzy on, że ludzki mózg funkcjonuje jak twardy dysk komputera, a jego zawartość może zostać zamrożona i zachowana na później, kiedy będzie już można wszczepić mózg do innego ciała i wskrzesić człowieka.

Choć jego matka jest osobą wierzącą, która sprzeciwia się takim praktykom, Osadczyj zapewnia, że nie zawahałby się umieścić jej mózgu w ciekłym azocie, bo, jak sam twierdzi, “po śmierci nie będzie mogła odmówić”.

Obecnie zwolennicy krioniki mogą zamrażać swoich krewnych po śmierci, nawet jeśli tamci nie wyrazili na to zgody. Zdaniem przedstawicieli KrioRus, rodzina zmarłego jest dzięki temu w stanie lepiej poradzić sobie ze stratą.

W rzeczywistości jest to o wiele lepsze dla psychiki niż cokolwiek innego, dlatego że śmierć bliskiej osoby sprawia, że ludzie szalenie cierpią. Dzięki krioprezerwacji mogą w jakiś sposób sobie pomóc. Ważny jest właśnie ten brak pewności – wyjaśnia Miedwiediew.

Z pogardą o tego rodzaju argumentach wypowiadają się jednak eksperci z Instytutu Problemów Kriobiologii i Kriomedycyny Charkowskiej Narodowej Akademii Nauk Ukrainy.

– Jeżeli dziś zamrozimy ciało, nawet żywe i zdrowe, po rozmrożeniu nie będzie ani żywe ani całe. Dziś nie jest nawet możliwe zamrażanie i przechowywanie organów, jedynie komórki – dodaje.

PAP, LP meritum.us