Maria Rodziewiczówna
(1863-1944)
Strażniczka Kresowych Stanic
Urodziła się na Grodzieńszczyźnie roku pańskiego 1863. Jej ojciec za pomoc powstańcom został zesłany na Sybir. Matce odroczono zsyłkę do czasu urodzenia dziecka. Majątek Rodziewiczów został skonfiskowany. Maria była wychowywana przez dziadków, potem przez dalszą krewną i przyjaciółkę matki – Karolinę Skirmuntową. Rodzice wrócili gdy miała siedem lat. Przez kilka lat uczyła się w szkole – klasztorze w Jazłowcu. W 1886 pisze powieść “Straszny dziadunio”. W 1888 roku otrzymała nagrodę Kuriera Warszawskiego za powieść “Dewajtis”. Przyniosło to pisarce ogromny rozgłos. Jej twórczość komplementowali: Sienkiewicz, Konopnicka i Żeromski.
W 1894 roku pisała w liście do przyjaciela: “Wątpię, aby nam Litwinom mogło być lepiej, i wątpię już nawet, że nie będzie gorzej – staram się to wyjaśnić tym że zdemoralizowała nas niewola, a za małośmy liczebni, aby móc się opierać naporowi ze wszystkich stron. Co rok nas mniej i mniej, topniejemy jak marcowe śniegi – ziemia wpada w obce ręce – młode siły idą za chlebem daleko (…) Wstyd mi za Polskę. Ta Polska jest inna. Jest administracja – oni – i my, przepaść zbyt wielka”. Była samotną dziedziczką w Hruszowej. Jej dwór otaczało morze obcości, wiejskie chaty Poleszuków białoruskich, niechętnych wszystkiemu co polskie. Pomagała jednakże wszystkim, opatrywała wieśniakom rany, szerzyła kulturę rolną, dystrybuowała polskie książki, zakładała szkoły.
W 1920 roku pracowała w Zarządzie Głównym PCK. Pani na Hruszowej żyła według wcześniej uznanej przez siebie zasady: Są dwie potęgi, którym trzeba dać wszystko, a w zamian nie brać nic – to Bóg i Ojczyzna.
Pisano o niej: kobieta wysoka, dobrze zbudowana, o oczach dużych i mądrych, ruchach zamaszystych – żywe i pogodne usposobienie…
W 1937 roku udekorowano ją honorami wojskowymi. Była szczęśliwa. Zapadał cichy poleski wieczór, pachnący skoszonym sianem, w cieniu starego dębu siedziała ona, niezłomna strażniczka kresowych stanic i trzymała w ręku odznakę “Dla Ciebie Polsko i Dla Twojej Chwały”.
Janusz Kopeć
Chicago, 2010