Istny horror był udziałem pasażerów wczorajszego lokalnego lotu linii United z Waszyngtonu do Los Angeles. Skończyło się na licznych obrażeniach pasażerów, ale uczestnicy nieszczęsnego lotu z pewnością nie zapomną go do końca życia, bo mieli prawo mieć śmierć w oczach. 30 osób zostało rannych, w tym jedna znajduje się w stanie krytycznym, po turbulencjach, do jakich doszło podczas lotu UAL Flight 967 ze stolicy kraju do “Miasta Aniołów”. W związku z trudnościami Boeing 777 linii United Airlines musiał lądować przymusowo w Denver w Kolorado.
Do turbulencji doszło nad Środkowym Zachodem Stanów Zjednoczonych, a lądowanie miało miejsce wczoraj około 10.30 wieczorem czasu chicagowskiego.
– Turbulencja to było “wielkie rzucanie w górę i w dół” – powiedziała lecąca samolotem 19-letnia Kaoma Bechaz. Kobieta opowiedziała, jak jedna z pasażerek podczas wstrząsów wyleciała z fotela i uderzyła głową w sufit.
Według rzecznika FAA rannych zostało 26 pasażerów i 4 członków załogi. Jedna osoba jest z stanie krytycznym, ale nie wiadomo dokładnie, jakie odniosła obrażenia. Pozostali pasażerowie feralnego lotu są poobijani i mają głównie kontuzje kończyn. Część z nich przewieziono do okolicznych szpitali, niektórzy po opatrzeniu zostali zwolnieni do domu.
Na pokładzie było 255 pasażerów i 10 członków załogi.
Linie lotnicze zapowiedziały śledztwo w sprawie incydentu – podała rzecznika United Airlines Megan McCarthy.
CNN, Reuters, tvn24.pl, LP meritum.us