Upały nie oszczędzają środkowych i wschodnich terenów Stanów Zjednoczonych. O ile na środkowym zachodzie, czyli m.in w Chicago, temperatury nie odbiegają od wieloletnich norm w miesiącach wakacyjnych, w dodatku skwar przeplatany jest burzami przynoszącymi nieco ochłody, to już w innych rejonach wysokie temperatury utrzymują się na tyle długo, iż odnotowywane są coraz częściej przypadki śmiertelne.
Już kilkanaście ludzi zginęło w USA z powodu rekordowych upałów. W stanach Tennessee i Missisipi termometry od kilku dni pokazują ponad 38 stopni Celsjusza. Amerykańskie Centrum Meteorologiczne ostrzega przed wysokimi temperaturami mieszkańców 18 stanów.
Wśród trzech ofiar upałów w stanie Missisipi jest mężczyzna, który doznał ataku serca podczas koszenia trawy. Co najmniej 10 osób zmarło z powodu wysokich temperatur w stanie Tennessee.
Z upałami zmagają się też mieszkańcy niektórych stanów położonych na wschodnim wybrzeżu USA. W amerykańskiej stolicy w czwartek termometry 45. dzień bez przerwy pokazywały ponad 30 stopni Celsjusza. – Podczas ubiegłego lata w Waszyngtonie odnotowaliśmy tylko 22 takie dni – poinformował meteorolog Heath Sheffield.
W Richmond w stanie Wirginia od 10 dni słupek rtęci dochodzi do 40 stopni Celsjusza.
Skutki wysokich temperatur odczuwają także zwierzęta. Upały były przyczyną śmierci 37-letniego nosorożca w ogrodzie zoologicznym w Jackson w stanie Missisipi. Siedem szczeniąt zdechło w środę podczas transportu samolotem linii American Airlines z Tulsy w stanie Oklahoma do Chicago. Podejrzewa się, że zwierzęta zmarły z powodu przegrzania, gdy maszyna przez godzinę oczekiwała na odlot. Mimo wczesnej godziny termometry pokazywały już 30 st. C.
PAP, LP meritum.us