Od dzisiaj Bronisław Komorowski już oficjalnie jest prezydentem Polski. Po złożeniu przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym formalnie objął urząd głowy państwa. Komorowski w swoim pierwszym orędziu jako prezydent RP zobowiązał się do współpracy tak z rządem, jak i partiami opozycyjnymi. Były marszałek Sejmu chce być prezydentem naprawdę wszystkich Polaków. Uroczystość zaprzysiężenia zbojkotował jego główny kontrkandydat do stanowiska szefa państwa Jarosław Kaczyński. Oby nie było to zapowiedzią bezwzględnej walki szefa PiS z urzędującym już prezydentem, w dodatku, że Kaczyński wybór Komorowskiego na prezydenta publicznie nazwał “nieporozumieniem”, tym samym podważając wolę większości narodu, która zaufała temu ostatniemu w demokratycznych wyborach. Tak czy inaczej Bronisław Komorowski wprowadził się do Belwederu, swojej nowej tymczasowej siedziby.
Po zaprzysiężeniu wraz z najbliższą rodziną wziął udział w mszy w Archikatedrze św. Jana. Następnie w Zamku Królewskim odebrał insygnia Orderów: Orła Białego i Odrodzenia Polski.
Komorowski zadeklarował w orędziu przed Zgromadzeniem Narodowym chęć współpracy z rządem i parlamentem, także z partiami opozycyjnymi. Dziękując swoim wyborcom za głosy, podkreślił, że będzie chciał też zabiegać o “zrozumienie i uznanie” tych, którzy poparli w wyborach prezydenckich jego kontrkandydata, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Zapewnił, że we wszystkich przedsięwzięciach ważnych dla rozwoju edukacji, gospodarki, służby zdrowia, nauki i kultury parlament i rząd będą miały w nim sprzymierzeńca. Komorowski zapowiedział, że będzie wspierał rząd podczas prezydencji Polski w UE. Powtórzył, że w pierwszej kolejności odwiedzi Brukselę, Paryż i Berlin. Powiedział też, że będzie sprzyjał pojednaniu polsko-rosyjskiemu. Uroczystość zaprzysiężenia przed Zgromadzeniem Narodowym rozpoczęła się od uczczenia minutą ciszy pamięci 96 ofiar katastrofy samolotowej pod Smoleńskiem, w której zginęła m.in. para prezydencka Lech i Maria Kaczyńscy.
Do Sejmu na złożenie przysięgi przez Komorowskiego nie przybył Jarosław Kaczyński. Prezes PiS pojawił się w Sejmie po południu, ale nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Politycy różnie to ocenili – nie zabrakło słów krytyki, choć niektórzy starali się nieobecność tłumaczyć sytuacją osobistą prezesa PiS.
PAP, lp meritum.us