Kiedy zajrzysz do studni o lustrzanej głębi
to swojej wyobraźni zobaczysz odbicie
Przez tajemne drzwi z kamiennej wody
spłyniesz swą duszą, pozostawiając życie
W tajemniczym ogrodzie, na słonecznych licach
Zamknięci przed światem i spragnieni cienia
Zażywaliśmy kąpieli z upalnego lata
płynęliśmy powietrzem na mokrych kamieniach
W zagubionym lesie krzaczastych labiryntów
żabo-smoki zionęły gotującą się wodą
Z kropelek deszczu zrobiliśmy talizman
którym kwiatowe szamanki rządziły pogodą
Podążając po śladach malutkich stópek
skaczących elfów na promiennym uśmiechu
Wymachując motyką przed oczami słońca
wygrażaliśmy komarom, pijącym w pośpiechu
Była i kula przepowiadająca przyszłość
którą unosiły łzy smutku i szczęścia
Wiekowy ogrodnik ściskający różę –
– kwitnący klucz do ogrodowego wejścia
Lodowatą herbatą chłodziliśmy skronie
u Świerkowej Pani w domku na drzewie
Wplątywaliśmy włosy w wodospadu palce
lecąc na żurawiach, lub czerwonej mewie
W zielonym stawie, przyprawionym tęczą
długowłosa kucharka przyrządzała halasze
Z wodnych lilii porcelanę rozkładały ważki
czmiele na cieniutkie żądła nabijały kaszę
Byliśmy zaproszeni na słodki podwieczorek
do zabawnych małpek w liściastym futerku
Popijając suszone figi gorącym mlekiem
słuchaliśmy historii o tajemniczym lusterku
Na leśnym szlaku, wśród kwitnących korzeni
ramion wyobraźni na chmurach wiszących
spotkaliśmy trolla z huraganem przy pasku
robiącego fotografie w kolorach gorących
Widzieliśmy, też skrzaty handlujące naturą
nieustannie skłócone z kupującym echem
Sprzedające śpiew ptaków, zapachy, wiklinę
srebrzyste żołędzie chroniące przed pechem
Koralowym grzebieniem wyczesywały pióra
pasące się konie o śnieżnym kolorze
U podnóża góry, na której stała stajnia
rozciągało się bagno, jak czekoladowe morze
Gdy skrzydełka na elfach zamokły od potu
a parujące buciki odmówiły schodów
Pegazem pofrunęliśmy do krainy słodyczy
bo w Tajemniczym Ogrodzie zabrakło już lodów
PAWEŁ JAĆKIEWICZ
Kraków/Naperville
2010