0827-british-airways-777Skuteczny dowcip to słowna inicjatywa mająca wywołać mocne poruszenie u odbiorcy. Niektórzy lubią żarty powodujące przerażenie, strach, a najlepiej panikę. Na taki iście hallowenowy dowcip pozwolił sobie ktoś z obsługi samolotu British Airways, wysyłając w eter komunikat o katastrofie maszyny. Teraz dokonuje się prób obwinienia systemu komputerowego, który jakoby miał spowodować oznajmienie pasażerom o nieuchronnym wypadku. Bo i znalezienie osoby fizycznej odpowiedzialanej za specyficzny żart mogłoby wiązać się ze sporymi kłopotami finansowymi tak dla żartownisia, jak i dla angielskiego przewoźnika.

W samolocie należącym do British Airways omyłkowo nadano komunikat pokładowy, że samolot za chwilę wpadnie do morza. Linie lotnicze przeprosiły pasażerów za “spowodowanie niepotrzebnego stresu”.

Około 275 pasażerów samolotu lecącego z lotniska Heathrow pod Londynem do Hongkongu usłyszało we wtorek wieczorem nadany automatycznie komunikat, że samolot zaraz się rozbije. Maszyna znajdowała się wtedy nad Morzem Północnym. Załoga szybko zauważyła błąd i zapewniła przerażonych pasażerów, że komunikat nadano omyłkowo.

Wszyscy myśleliśmy, że umrzemy – powiedziała 32-letnia Michelle Lord z Preston w północnej Anglii.

Rzecznik British Airways powiedział, że trwa śledztwo mające ustalić, czy u źródła incydentu leżał błąd ludzki, czy też usterka komputera.

“Przepraszamy pasażerów, którzy lecieli tym samolotem, za spowodowanie niepotrzebnego stresu” – napisał rzecznik British Airways. “Nasz personel pokładowy natychmiast po komunikacie poinformował, że jest on wynikiem błędu i lot będzie kontynuowany zgodnie z planem” – zaznaczył.

PAP, lp meritum.us