Nie może być tak, że Jarosław Kaczyński powołuje się na nieżyjącego brata i mówi nieprawdę – skomentował Władysław Frasyniuk w “Faktach po Faktach” TVN wypowiedź lidera PiS podczas okolicznościowego zjazdu “Solidarności” w Gdyni. Nazwał Kaczyńskiego człowiekiem typu “wielep”, ponieważ “zawsze wie lepiej” i przeciwstawił go bratu Lechowi, który “był człowiekiem o lewicowej wrażliwości” i “nigdy nie narzucał swoich poglądów”.
– Lech nigdy by nie powiedział, że ludzie “Solidarności” byli bliscy zdrady narodowej – podkreślił Frasyniuk, dodając, że Jarosław Kaczyński “kłamie i dzieli polskie społeczeństwo”.
Jego zdaniem szef PiS “wykorzystuje swój bardzo ostry język”, aby w ten sposób zbudować własną pozycję polityczną. – Jarosław Kaczyński był zawsze taki sam. W stanie wojennym o takich ludziach, którzy wiedzą lepiej mówiliśmy “wielep” i on wpisywał się w to określenie – dodał.
W opinii Frasyniuka, prezes PiS nie ma prawa wypowiadać się na temat pierwszej “Solidarności”, ponieważ nie uczestniczył w jej działalności. – Nie był, niech nie gada – powiedział krótko. Dodał, że podpisuje się pod tym, co mówiła w Gdyni Henryka Krzywonos.
Frasyniuk przywołał osobę zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, z którym – jak powiedział – miał “ciepły i przyjacielski kontakt”.
Pytany o to, jak – jego zdaniem – będzie wyglądała przyszłość “Solidarności” odpowiedział, że największym problemem jest radykalizacja związku i jego przewodniczącego, Janusza Śniadka.
– Śniadek może wykrzykiwać swoje bóle i żale nad klasą robotniczą niekoniecznie przy okazji obchodów Sierpnia – powiedział i dodał, że zna wiele przypadków, kiedy dzięki głupocie związków bankrutowały stocznie.
Zdaniem Frasyniuka “Śniadek nie otrzymał od pana Boga temperamentu przywódcy” i niepotrzebnie zbliża się do PiS-u, ponieważ – ubiegając się o reelekcję – “uważa, że trzeba trzymać z tymi, którzy są głośniejsi”. – Rośnie mu konkurencja. (…) Mocno się zradykalizował, żeby zdobyć kolejny urzędniczy etat – dodał.
Komentując charakter i organizację tegorocznych obchodów rocznicy Porozumień Sierpniowych, Frasyniuk przyznał, że – jego zdaniem – dzień 31 sierpnia powinien zostać ustanowiony dniem wolnym od pracy. – Mamy tyle pustych dni wolnych np. 3 Maja czy święto Trzech Króli. Zlikwidujmy je i zróbmy wolny 31 sierpnia – powiedział.
W jego opinii, w Polsce problem z Sierpniem polega na tym, że “nie mamy odwagi powiedzieć, że odzyskaliśmy niepodległość”. – Nie skończy się ta kakofonia, dopóki nie będziemy mieć współczesnego dnia niepodległości – dodał.
Powtórzył wygłaszaną wcześniej opinię, że nie związek zawodowy “Solidarność”, ale państwo powinno w przyszłości organizować okolicznościowe obchody.
Frasyniuk podkreślił też, że powinien zmienić się charakter obchodów tego typu uroczystości. – To musi być lekkie, radosne, w tle muszą być wydarzenia sierpniowe – powiedział. Dodał, że młodemu pokoleniu potrzebna jest właśnie “pozytywna legenda”, żeby było widać, że “ludzie mieli przywilej wywalczenia wolności”.
tvn24.pl