0907-pol-nacStatystyki są jednoznaczne – nie istnieje choćby w mikroskopijnym stopniu zagrożenie zalewem Polski przez obcokrajowców. A do niedawna straszyli naród takim procederem krajowi eurosceptycy. Tym bardziej niezrozumiałe wydają się ksenofobia, nacjonalizm czy wręcz rasizm mające się nad wyraz dobrze w kraju nad Wisłą. Ciekawe, ale równocześnie na obczyźnie przebywa na stałe spora część naszego narodu. Czym rychlej więc do hasła szowinistów “Polska dla Polaków!” powinno dopisać się “Europa też dla Polaków!”.

W państwach UE żyło w 2009 r. 31,9 mln obcokrajowców, co stanowi 6,4 proc. wszystkich mieszkańców. W Polsce i Rumunii odsetek cudzoziemców jest najmniejszy – stanowią zaledwie 0,1 proc. ludności. Natomiast aż 1,5 mln Polaków żyło w ub. r. w innym kraju UE.

Takie statystyki opublikowało we wtorek unijne biuro statystyczne Eurostat. W 27 państwach UE ogółem żyło w ubiegłym roku 31,9 mln obcokrajowców, z czego 11,9 mln to obywatele innego kraju UE. Pozostali pochodzą spoza UE: z innych państw Europy (7,2 mln), Afryki (4,9 mln), Azji (4 mln) i obu Ameryk (3,3 mln).

Proporcja obcokrajowców różni się bardzo w zależności od kraju UE. Najmniej, poniżej 0,1 proc. mieszkańców, żyje w Polsce (35,9 tys.), Rumunii (31,4 proc.) i Bułgarii (23,8 tys.). Najwięcej w Luksemburgu – ponad 44 proc. (214,8 tys.).

W 2009 r. najwięcej obcokrajowców mieszkało w Niemczech (7,2 mln), Hiszpanii (5,7 mln), Wielkiej Brytanii (4 mln), we Włoszech (3,9) i Francji (3,7 mln).

Jeżeli chodzi o przebywających w państwach UE obywateli innych krajów Unii, to najwięcej pochodzi ich z Rumunii (2 mln, czyli 6 proc. wszystkich obcokrajowców), z Polski (1,5 mln, czyli 5 proc.), Włoch (1,3 mln, czyli 4 proc.) i Portugalii (1 mln, czyli 3 proc.)

Natomiast najwięcej żyjących w krajach UE “pozaunijnych” cudzoziemców pochodzi z Turcji (2,4 mln, czyli 8 proc. wszystkich obcokrajowców w UE), Maroka (1,8 mln, tj. 6 proc.) i Albanii (1 mln, czyli 3 proc.).

PAP, LP meritum.us