Wojny o krzyż końca nie widać! Symbolu krańcowego poróżnienia Polaków już na Placu Prezydenckim w Warszawie nie ma, ale dla niektórych jakby wciąż tam był. Miejsce, gdzie się znajdował staje się wręcz kultowe dla byłych już obrońców krzyża, inspirowanych przez równie bezwględnych co nieodpowiedzialnych polityków. Dzisiejsze nocne zgromadzenie “Krzyżowców” jest namacalnym dowodem wciąż rosnącego napięcia między władzami wespół z tymi za usunięciem krzyża przeciw obrońcom symbolu religijnego bezwględnie wykorzystywanego do gierek politycznych. Atmosfera się zagęszcza i oby tylko nie doszło do jakiejś siłowej konfrontacji. To szaleństwo naprawdę może zakończyć się dramatem!
W piątek wieczorem na Krakowskim Przedmieściu znów pojawiła się spora grupa osób z krzyżami. Dzień wcześniej obrońcy usuniętego symbolu zapowiadali, że przyniosą w jego miejsce 96 nowych krzyży. Tak też się stało.
– Zgromadzenie przebiega spokojnie. Ludzie przychodzą z coraz nowymi krzyżami i modlą się – relacjonuje spod pałacu Anna Kulbicka, reporterka TVN Warszawa.
– Obrońcy krzyża chcą zostać na miejscu i modlić się dopóki na miejsce nie przybędzie 10-metrowy krzyż. Zapowiadają, że nie wystraszy ich nawet zła pogoda – dodaje.
Na miejscu pojawiły się policja i straż miejska. Są w gotowości. Będą pilnować, żeby zgromadzeni nie zbliżyli się do pałacu i nie przestawili barierek. Do tej pory doszło do kilku przepychanek, ale funkcjonariusze szybko się z nimi uporali.
lp meritum.us, tvnwarszawa.pl