Zasada “jaka płaca taka praca” nie zawsze ma potwierdzenie w życiu codziennym. A już na pewno nie dotyczy pracowników amerykańskiej poczty. Rozkapryszeni urzędnicy US Postal zaczynają swoją pracę od stawek powyżej dwudziestu dolarów na godzinę, a raz za razem demonstrują kardynalną nieodpowiedzialność. Rekordzistą być może zostanie pewien pan listonosz w Filadelfii, który przez kilkanaście lat miast do adresatów, listy dostarczał do… własnego garażu. No i zebrało się tego 12 tysięcy! Przypadek ten ponadto świadczy, jak doskonały jest system kontroli w amerykańskiej poczcie. Ręce opadają…
Na grzywnę, prace społeczne i nadzór kuratorski skazany został listonosz z Filadelfii, który po prostu odkładał do garażu przesyłki, których nie zdążył roznieść. W ciągu kilkunastu lat zgromadził takich przesyłek ponad 12 tysięcy.
42-letni listonosz przyznał się do winy. Niedoręczone przesyłki gromadził od 1997 roku aż do kwietnia br., gdy jego żona zainteresowała się stertą w garażu i zawiadomiła pocztę.
Potrzeba było trzech pocztowych ciężarówek, żeby opróżnić garaż. Wszystkie przesyłki zostały następnie doręczone. Listonosz zapłaci 500 dolarów grzywny, popracuje społecznie i przez trzy lata będzie pod nadzorem kuratora.
LP meritum.us, PAP