Nieustające poszukiwania leku na nowotwory złośliwe mogą lada chwila zakończyć się pełnym sukcesem. Sensacyjnego odkrycia w tej materii dokonali badacze z Kanady. Przy czym środek zabijający komórki rakowe nie jest tworem farmakologii, a ma pochodzenie naturalne.
Cudowny lek na raka może znajdować się w bardzo dziwnym miejscu – pyszczku północnoamerykańskiej ryjówki. To właśnie paraliżujący związek ze śliny tego zwierzęcia może pomóc w diagnozowaniu i leczeniu raka jajnika, raka piersi i raka prostaty – wynika z badań kanadyjskich naukowców.
W 2000 r. naukowcy z laboratorium prof. Jacka Stewarta z Mount Allison University w Sackville (prowincja Nowy Brunszwik w Kanadzie) odkryli paralityczne własności śliny ryjówki krótkoogoniastej (Blarina brevicauda), a następnie rozpoczęli prace nad identyfikacją odpowiedzialnego za to związku.
W ten sposób odkryli nieznany dotąd peptyd, który nazwali sorycydyną. Okazało się, że związek ma dwojakie działanie – oprócz własności paraliżujących, które mogłyby znaleźć zastosowanie w leczeniu bólu, inny jego fragment inicjował w laboratorium samobójczą śmierć komórek raka jajnika.
Kilka lat później naukowcom udało się oddzielić paraliżujący fragment sorycydyny od przeciwnowotworowego i rozpocząć dwa programy badawcze – jeden poświęcony terapii przeciwbólowej, a drugi leczeniu nowotworów.
Okazało się, że sorycydyna blokuje w błonie komórek specjalny kanał wapniowy o nazwie receptor waniloidowy TRPV6, który jest produkowany w nadmiarze przez komórki wielu rodzajów raka – jajnika, prostaty i piersi, podczas gdy zdrowe komórki nie wytwarzają go wcale lub w minimalnych ilościach. Zablokowanie TRPV6 uruchamia procesy samobójczej śmierci komórki, tzw. apoptozę.
Dotychczasowe badania na zwierzętach wykazały, że główny kandydat na lek przeciwnowotworowy ma mało działań niepożądanych.
W trakcie testów badacze zorientowali się również, że pochodne sorycydyny mogą pomóc we wczesnej diagnostyce raka jajnika.
lp meritum.us, PAP