Doktryna mówiąca, iż mężczyzna nigdy nie płacze jest ciągle na tyle społecznie obowiązująca, że przedstawiciele brzydszej połowy ludzkości starają się nigdy publicznie nie uronić ani łzy. Po prostu schematyczne postrzeganie ich jako silne jednostki wyklucza ostentacyjną demonstrację wzruszenia. Gra pozorów kończy się, gdy panowie są absolutnie sami. Wtedy robi im się nieco mokro pod powiekami, szczególnie podczas słuchania specyficznej muzyki. A co najbardziej wzrusza mężczyzn?
Najbardziej wzrusza ich “Everybody Hurts” grupy REM – pisze w portal muzyczny NME.com. Według ankiety to właśnie singel tej amerykańskiej grupy z roku 1993 jest w stanie poruszyć najtwardszych. Na drugim miejscu znalazło się “Tears In Heaven” Erica Claptona, na trzecim “Hallelujah” Leonarda Cohena.
– Dobry wyciskacz łez to taki utwór, który ludzie mogą odnieść do własnych przeżyć, w którym odnajdują siebie – powiedział szef PRS for Music Ellis Rich.
Kolejne miejsca utworów najbardziej wzruszających zajęły:
4. “Nothing Compares 2 U” w wykonaniu Sinead O’Connor
5. “With Or Without You” śpiewana przez U2
6.”The Drugs Don’t Work” – The Verve
7. Eltona Johna “Candle In The Wind”
8. Bruce’a Springsteena “Streets Of Philadelphia”
9. Todda Duncana “Unchained Melody”
10. Robbiego Williamsa “Angels”.
lp meritum.us, PAP