Co oznacza pojęcie NIC?
Pięć piw na pięciu!
***
Napis nad barem w jednej z polonijnych tawern:
Kredyt umarł kryzys żyje – kto gotówką nie płaci ten nie pije!
***
Jeśli z rana żona się do ciebie nie odzywa, to znaczy, że impreza była udana.
***
Często o najpiękniejszych chwilach w naszym życiu dowiadujemy się dopiero od świadków.
***
Jaka jest miara szczęścia?
Promile.
***
Przebudzenia po upojeniu alkoholowym:
– na Kopciuszka – budzisz się w jednym bucie;
– na Rejtana – budzisz się pod drzwiami z rozdartą koszulą;
– na Królewnę Śnieżkę – budzisz się i dostrzegasz jeszcze siedmiu nieprzytomnych facetów;
– na Czerwonego Kapturka – budzisz się w łóżku babci;
– na Krzysztofa Kolumba – budzisz się i nie wiesz, gdzie jesteś;
– na Śpiącą Królewnę – budzisz się i czujesz, że ktoś cię całuje, otwierasz oczy i widzisz, że pies ci mordę liże.
***
Żona do męża: – Piszą, że woda podrożała…
Wyraźnie rozradowany małżonek krzyczy: – O, wreszcie i abstynentom się do dupy dobrali!!!
***
W jednej z wielkich podchicagowskich fabryk właściciel postanowił nieco zbratać się z załogą, odwiedzając ich podczas pracy :
– Co chciałbyś otrzymać w nagrodę za swoją oddaną pracę? – spytał ciężko pracującego Rumuna.
– Marzę o samochodzie, bo u siebie całe życie jeździłem na rowerze…
Podchodzi do Meksykanina:
– A ty?
– Ja chcę mieć domek na południu Meksyku, gdzieś nad brzegiem oceanu.
W końcu podchodzi do Polaka:
– A ty?
– A ja tylko marzę o dużej butelce gorzały.
Właściciel fabryki pokiwał ze zrozumieniem głową i wyszedł. Zszokowani Rumun i Meksykanin rzucili się na Polaka:
– Zwariowałeś? Mogłeś prosić o wszystko, a ty tylko o wódkę poprosiłeś?
– Wiecie, w odróżnieniu od was, ja tę wódkę może dostanę…
***
Polak z Chicago trafił po śmierci do NIEBA. Jednak już po paru dniach był mocno rozczarowany, więc poszedł na skargę do Świętego Piotra.
– Całe życie postępowałem uczciwie, trafiłem do nieba no i co tu zastałem: same śpiewy anielskie i nuda, nuda, nuda…
– No nie – mówi Święty Piotr – co jakiś czas mamy wycieczki.
– Najbliższa będzie w najbliższą niedzielę, do PIEKŁA.
Gość nie mógł się doczekać niedzieli, zapisał się i w końcu pojechał.
W PIEKLE nie wierzył własnym oczom: piwo, wino, wódka i koniaki – pod dostatkiem i do pełnego wyboru, strumieniami się leje, w dodatku jeszcze panienki i świetna muzyka. Prawdziwy RAJ, tylko że pod ziemią…
Wrócił do NIEBA napalony jak szczerbaty na suchary i oświadczył Świętemu Piotra, że postanowił przenieść się do PIEKŁA na stałe.
– Owszem, jest to możliwe – powiedział Święty Piotr – ale jest to droga w jedną stronę. Jeśli podejmiesz taką decyzję to nie ma już powrotu.
– Nie ma sprawy – mówi Polak – jestem zdecydowany!!!
Odtransportowali go do PIEKŁA, wchodzi i cóż widzi: same kotły, smoła, łańcuchy, absolutny dramat, wręcz masakra…
Roztrzęsiony idzie do Lucyfera, opisuje, co widział na wycieczce, a co zastał teraz…
Główny diabeł spokojnie mu odpowiada: – Widzisz kochany, co innego TURYSTYKA a co innego EMIGRACJA!
aby przeczytać wszystkie ŻARCIKI kliknij tutaj