Wietrze, wietrzyku
ty leśno-stepowy bzyku
co się w sitowiu skrywasz
i w ciemnym zagajniku
Śpiącym żaglom wracasz życie
Niesiesz syren gromkie wycie
Kiedy śpieszysz się do pracy
to przyspieszasz serca bicie
Nie masz wielu zwolenników
którzy widzą w tobie zbawcę
lecz w Holandii jesteś królem
twoim wojskiem są wiatraki
szlachta to białe dmuchawce
Wietrze, wietrzyku
ty nieskromny zalotniku
Za dnia biegasz za sukienką
w nocy stukasz w jej okienko
Kiedy się obudzę smutny
to się tulisz do mnie czule
szepczesz rady mi do ucha
i nakładasz gęsią skórę
Wietrze, wietrzyku
ty dziennikarski korniku
W pamięci rozwiane lata
na konarach zapisujesz czasem
Stare dzieje tego świata
grubym opowiadasz basem
Nucisz piękne kołysanki
wraz z zielonym, starym lasem
Wietrze, wietrzyku
ty stylowy rzemieślniku
Układasz włosy w modną szczecinę
Tapirujesz grzebieniem rozczochrane fale
Zamieniasz w brzydulę piękną dziewczynę
kiedy się złościsz i czeszesz niedbale
Wietrze, wietrzyku
ty niesforny chłopczyku
Po błękitnym niebie gonisz latawce
Przyziemnym ludziom dodajesz skrzydeł
Poleconym listem unosisz nadawcę
Zamieniasz życie w poranną sielankę
napełniając płuca zapachem truskawek
Z Babiego Lata gotujesz owsiankę
lub przeistaczasz w morze zaciszny stawek
Czasem się złościsz i popadasz w huragan
musisz czegoś szukać, bo robisz bałagan
Mielisz kawę tornadem, gdy jesteś zmęczony
już po jednym łyku kręcisz jak szalony
Wietrze, wietrzyku
ty nadworny Stańczyku
Polnym kwiatom do łysa wygalasz głowy
Ze strachem na wróble tańczysz Krakowiaka
Na jarmarkach uczysz potocznej rozmowy
Gdy pieniądze świata rozrzucasz jak śmieci
zamieniasz człowieka w dzikiego rumaka
Wietrze, wietrzyku
nie ma większego od ciebie Kozaka
PAWEŁ JAĆKIEWICZ
Kraków/Naperville
2010