Czyżby znów o wszystkim decydowały geny? Z kolejnych badań tego typu jakoby niezbicie wynika, że nie kwestie wychowania lub własne doświadczenia z dzieciństwa oraz okresu dojrzewania decydują o tym, czy jesteśmy altruistami bądź egoistami, a w skrajnych przypadkach samolubami. To geny odpowiadają za okazywanie przez konkretnych osobników empatii lub absolutny jej brak. Czyli kompletna nieczułość na doznawaną przez innych krzywdę, niemożność okazywania współczucia i jakiejkolwiek pomocy potrzebującym lub skrajnie przeciwstawne niekontrolowane odruchy to cechy, z którymi się rodzimy. Ciekawe, ale jakże często osoby samolubne równocześnie wykazują cechy narcystyczne. Gdyby wyniki ostatnich badań nad genowymi uwarunkowaniami przyjąć za pewnik cały proces wychowywania przez rodziców czy opiekunów należałoby potraktować jako daremny trud, bo kształtowanie czysto ludzkich odruchów i tak się nie powiedzie. Wszak decydujący głos będzie należał do genów. Czy aby na pewno?
Spór o to, czy ludzie są rzeczywiście zdolni do prawdziwie niesamolubnych zachowań wydaje się być zakończony. Badania nad grupami bliźniąt wykazały bowiem, że czynniki genetyczne wydają się mieć znaczący wpływ na różnice indywidualne w zakresie empatycznej troski.
Naukowcy z University of Nottingham oraz Instytutu Psychiatrii w londyńskim King’s College sprawdzali, czy zachowanie altruistyczne ewoluowało w efekcie działania doboru płciowego. Dobór ten jest rodzajem selekcji, wynikającej ze współzawodnictwa w zachowaniach godowych. Jego efektem jest nasilenie w populacji określonych cech, postrzeganych przez płeć przeciwną jako atrakcyjne, np. cech fizycznych świadczących o płodności czy określonych cech charakteru.
W badaniu wzięły udział same kobiety-bliźniaczki, 70 par bliźniąt jednojajowych i 87 dwujajowych. Wypełniały one kwestionariusze, na podstawie których naukowcy oceniali stopień przejawianego przez nie altruizmu (np. przekazałam pieniądze na cel charytatywny) oraz to, jak bardzo cenią one altruizm u potencjalnego partnera (np. kiedyś skoczył do rzeki, by ratować tonącego).
Statystyczne analizy odpowiedzi pozwoliły ustalić, że zarówno na zróżnicowanie preferencji kobiet odnośnie altruizmu u nich samych, jak i u partnera, wpływają geny. Można więc sądzić, że jest to cecha poddawana działaniu doboru płciowego. Naukowcy podejrzewają również, że w naszej ewolucyjnej przeszłości osoby bardziej ceniące u partnera zachowania altruistyczne częściej wiązały się z większymi altruistami.
Zdaniem jednego z autorów pracy, dr Tima Phillipsa z University of Nottingham, wyniki badań bliźniaczek potwierdzają związek pomiędzy naszym altruizmem, kierowanym w stronę zupełnie obcych nam osób, a doborem płciowym. – Jednocześnie rzucają nowe światło na problem altruistycznego zachowania, które na pierwszy rzut oka wydaje się być na bakier z teorią ewolucji – zauważa.
Naukowcy zauważają, że w przeszłości rozwój ludzkiego mózgu mógł znacznie zwiększyć koszt wychowywania dzieci, wymagające opieki rodziców przez stosunkowo długi czas. – Dla naszych przodków istotne mogło więc być wybieranie takich partnerów, którzy jednocześnie chcieliby – i mogli – być dobrymi rodzicami na długą metę. Dobrych wskazówek na ten temat mogły dostarczać przejawy altruizmu, prowadząc do powstania związku pomiędzy ludzkim altruizmem, a doborem płciowym – tłumaczą autorzy pracy.
Jednak to, że ludzie czasami zachowują się ze względu na interes innych ludzi, nie dbając o własny, nie jest sprzeczne z genetyką. Istnieje wprawdzie koncepcja „samolubnego genu” (geny dążą jedynie do samoreplikacji, a zwierzęta są tego narzędziem), wygląda jednak na to, że altruizm w ewolucyjnej biologii nie zamyka się w rodzinie.
Altruizm biologiczny odnosi się do zachowania mającego na celu zachowanie gatunku, a niekoniecznie jednostki. Zdarza się, że przedstawiciel jakiegoś gatunku zrobi coś, by pomóc swoim biologicznym „przyjaciołom” w posiadaniu większej liczby dzieci, coś, co nie pomaga jemu samemu w posiadaniu większej liczby dzieci (niekoniecznie pomaga utrwalić swoje własne geny). Narażają przy tym własne życie. Na przykład małpa aksamitna wyda okrzyk alarmujący inne małpy, że jest w obecności drapieżników, nawet jeśli przy okazji zwróci na siebie uwagę, zwiększając ryzyko własnej śmierci.
lp meritum.us, PAP